O północy z piątku na sobotę rozpoczął się strajk personelu pokładowego British Airways, który w pierwszym etapie ma potrwać 3 dni. Kolejne 4 dni strajku mają rozpocząć się 27 marca. Mimo odwołania setek lotów dyrekcja BA twierdzi, że ponad 60 proc. pasażerów linii powinno dotrzeć do celu.
- Na razie nie jest najgorzej, większość zaplanowanych lotów w okolicach godziny 6 wyleciało, chociaż nie o czasie - mówi z Londynu korespondent Faktów TVN, Maciej Woroch.
Stało się to dzięki temu, że linie w ostatniej chwili zatrudniły i wyszkoliły dodatkowy personel (stewardów i stewardessy). W sumie około tysiąc osób trafiło na pokłady objętych strajkiem samolotów. Związki zawodowe zapowiedziały jednak, że będą utrudniać start takich samolotów za pomocą dodatkowych kontroli.
- Wiadomo, że około 50 proc. samolotów krótkodystansowych (latającyh po Europie - przyp. red.) z Gatwick oraz około 60 proc. z Heathrow nie wystartuje w ogóle. 30 proc. rejsów dalekich też ma nie wylecieć. Ale czy tak się stanie, przekonamy się w ciągu dnia - mówi Woroch.
Do tej pory BA straciły już 27 mln. funtów (prawie 130 mln. zł). A straty mogą być większe, bo już ponad 100 tys. pasażerów odwołało swoje rezerwacje.
Fiasko ostatniej szansy
Do piątkowego popołudnia istniała szansa, że długo zapowiadany strajk może nie dojść do skutku.
Strony sporu ostatecznie jednak wstały od stołu negocjacyjnego bez ustalenia wspólnego stanowiska. - Z wielkim rozczarowaniem muszę poinformować, że negocjacje zakończyły się fiaskiem - powiedział dziennikarzom współsekretarz generalny związku zawodowego Unite Tony Woodley.
Związkowcy sprzeciwiają się planom kierownictwa BA, które chce zaoszczędzić 62,5 mln funtów, by sprostać spadkowi popytu, wahaniom cen paliwa i rosnącej konkurencji ze strony tanich przewoźników. Plan oszczędnościowy przewiduje zamrożenie płac w 2010 roku, przeniesienie około 3 tys. pracowników z etatów pełnych na niepełne i redukcję personelu kabinowego na dalekich trasach.
Plany awaryjne
Dyrektor generalny British Airways Willie Walsh zapowiedział wprowadzenie planu awaryjnego w związku ze strajkiem. - Zamierzamy przewieźć tak wielu naszych klientów jak będzie to możliwe w sposób bezpieczny i komfortowy - zapewnił.
Jak informuje Reuters, BA przekwalifikowały ok. 1000 pracowników administracyjnych do tymczasowego pełnienia obowiązków personelu pokładowego, zarezerwowały miejsca dla swoich pasażerów u innych przewoźników oraz wyczarterowały samoloty z załogami na niektórych liniach.
Normalnie British Airways przewożą dziennie 70 tys. pasażerów. W ciągu weekendu mają nadzieję przewieźć ok. 49 tys.
Gdzie BA nie może, tam LOT się powiększy
W związku ze strajkiem między 20, a 23 marca BA skasuje ponad 1100 z 1950 planowanych na ten czas lotów. Dotknie to też podróżujących z i do Polski. Aby niedogodności nie były aż tak dotkliwe, liczbę miejsc na trasie między Londynem a Warszawą zwiększy w tych dniach LOT, który podstawi większe samoloty.
PLL LOT wykonują dziennie 3 rejsy na trasie Warszawa Okęcie (WAW) Londyn Heathrow (LHR). LOT zawarł porozumienie z British Airways w sprawie honorowania biletów na odwołane rejsy.
Źródło: BBC
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, APTN