Perspektywa "wplątania się" Zachodu w konflikt zbrojny w Iraku nie wydaje się prawdopodobna, ponieważ dopiero co zdecydował się on wycofać z Afganistanu, a wcześniej z Iraku – oceniają analitycy Capital Economics (CE).
W swoich piątkowych prognozach na najbliższy tydzień wskazują oni na brak chęci Zachodu do angażowania się w nowe konflikty, o czym ma świadczyć stosunek do wydarzeń w Syrii i na Ukrainie. "Zanosi się na to, że Zachód spisze na straty produkcję irackiej ropy naftowej na dłuższy czas, i zamiast interwencji zbrojnej będzie dążył do zrekompensowania sobie utraty irackich dostaw z innych źródeł, a jeśli będzie trzeba, uzupełni je z bogatych zapasów strategicznych" – wskazano w komentarzu.
Ceny skorygowane
W świetle ostatnich wydarzeń w Iraku, CE nie skorygował swoich prognoz cen ropy naftowej, ale przyznał, że jego rachuby dot. obniżki baryłki benchmarkowej ropy Brent do poniżej 100 USD za baryłkę są mocno naciągane. W następstwie ofensywy dżihadystów przeciw rządowi w Bagdadzie baryłka ropy zdrożała do 113 USD. Od lutego br. w wyniku sabotażu rurociągu Kirkuk-Ceyhan produkcja irackiej ropy obniżyła się o 8 proc. do ok. 3,3 mln baryłek dziennie. Swoje zapasy intensywnie uzupełniały ostatnio Chiny. Możliwe zakłócenie dostaw z Iraku zbiega się ze zmniejszeniem produkcji ropy libijskiej do ok. 200 tys. b/d wskutek trwającej w Libii wojennej zawieruchy. Stanowi to ok. 1/5 potencjału produkcyjnego Libii. Produkcję faktycznie wstrzymał Południowy Sudan, a ropa irańska obłożona jest sankcjami. Niewykorzystane moce produkcyjne ma Arabia Saudyjska.
Autor: mn / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock | sxc.hu