W ciągu najbliższych trzech lat popyt na nowoczesne powierzchnie biurowe będzie ogromny. W ciągu roku ceny najmu wzrosły o 10 – 30 proc. Do nowych inwestycji przymierzają się deweloperzy i fundusze - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Coraz trudniej wynająć biuro w atrakcyjnym budynku. I to nie tylko w Warszawie, gdzie wskaźnik wolnych powierzchni spadł pod koniec III kwartału 2007 r. do poziomu 3,6 proc., lecz równie ciężko o nowoczesne lokum w innych miastach, gdzie wskaźniki nie przekraczają dwóch proc.
– Większość wolnych biur znajduje się w obiektach niższej klasy – mówi Joanna Mroczek z CB Richard Ellis. Najemcy podpisują więc coraz częściej tzw. umowy "pre-let", które dotyczą biurowców znajdujących się dopiero w budowie.
Szukając po całej Polsce Ta sytuacja odbija się na czynszach. W stolicy notuje się już rekordowe stawki sięgające nawet 30 euro za 1 m kw. Średnio najem, w zależności od miasta, podrożał w ciągu roku o 10 – 30 proc. I nic nie wskazuje na to, że ceny spadną. Wręcz przeciwnie – w ciągu najbliższych trzech lat biura mogą jeszcze zdrożeć. – Na wysokość stawek najmu będzie miała wpływ nie tylko dostępność nowych powierzchni, ale także popyt oraz koszty budowy – mówi Alicja Sitkowska z Cushman & Wakefield.
Poza Warszawą najwięcej firm otwiera swoje biura w Krakowie i we Wrocławiu, wynajmując niemal wszystko, co jest do wzięcia. Rośnie też zainteresowanie innymi miastami. Firmy poszukują biur w Łodzi, Trójmieście, Katowicach czy Poznaniu. Szukają długo, gdyż w każdym z tych miast brakuje nowoczesnych obiektów. – Inwestorzy, którzy chcą przenieść do Polski swoją działalność, nie są skłonni do podpisywania umów pre-let, jeżeli budynek nie jest w trakcie budowy, a z kolei taka umowa jest często warunkiem rozpoczęcia inwestycji – zauważa Joanna Mroczek.
Budują, inwestują i zarabiają Deweloperzy, zachęceni dużym popytem, projektują i realizują sporo budynków. Jak szacują analitycy, do końca 2009 roku powstanie ok. 1,7 mln m kw. nowoczesnej powierzchni biurowej w całym kraju - najwięcej w Warszawie, najmniej w Poznaniu.
Rynek biur przyciąga również fundusze inwestycyjne – Warszawa konkuruje z powodzeniem z czeską Pragą czy Budapesztem – twierdzi Rafał Mateusiak, dyrektor zarządzający BPH Funduszem Inwestycyjnym Zamkniętym Sektora Nieruchomości. Fundusz do tej pory kupił dwa biurowce za prawe 90 mln zł.
Zdaniem Mateusiaka, zakupy nieruchomości są coraz bardziej popularne, gdyż zmniejsza się oprocentowanie lokat. – Duży popyt sprawia, że inwestycja w atrakcyjny biurowiec daje właścicielom możliwość uzyskiwania z czynszów stałych dochodów – dodaje.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24