Projektowane zmiany w ustawie o NBP nie mogą ograniczać uprawnień Rady Polityki Pieniężnej, ani zmieniać trybu jej powoływania i liczebności - poinformował w piątek NBP. Oznacza to, że bank centralny jest przeciw rotacyjności kadencji członków Rady, co zakłada rządowy projekt. Jak ocenił szef NBP Marek Belka, mechanizm rotacji członków RPP co dwa lata nie ma obecnie sensu, a zasada dwukadencyjności w Radzie może naruszać jej niezależność.
"W związku z przyjętym przez Radę Ministrów projektem założeń do nowelizacji ustawy o Narodowym Banku Polskim, Rada Polityki Pieniężnej i Zarząd NBP wypracują wspólne stanowisko wobec proponowanych zmian, które zostanie przedłożone Rządowemu Centrum Legislacji" - poinformował bank centralny.
Niezależność kluczowa
Dodano, że procedury dokonywania zmian legislacyjnych dotyczące NBP, jak i ich treść muszą być zgodne z zasadą niezależności NBP. "Obecne konstytucyjne i ustawowe kompetencje Rady Polityki Pieniężnej są składnikiem ładu instytucjonalnego, który powinien zostać utrzymany. Projektowane zmiany nie mogą ograniczać uprawnień Rady Polityki Pieniężnej, ani też zmieniać trybu jej powoływania i liczebności" - zaznaczył NBP.
"Jednocześnie Rada Polityki Pieniężnej i zarząd stwierdzają, że konstytucyjny zakaz finansowania przez NBP deficytu budżetowego musi być zachowany w przygotowanym projekcie ustawy i w pełni respektowany w praktyce" - podano w komunikacie.
Z komunikatu wynika ponadto, że Rada Polityki Pieniężnej i zarząd NBP uważają, że utworzenie Rady ds. Ryzyka Systemowego oraz ustanowienie postępowania związanego z uporządkowaną likwidacją banków jest zasadne i potrzebne, aby skuteczniej wpływać na bezpieczeństwo i stabilność systemu finansowego. "Rozwiązania powyższe przyczyniać się będą także do zachowania stabilności cen. Powinny one zostać wypracowane w porozumieniu ze wszystkimi instytucjami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo polskiego systemu finansowego" - napisano.
Zdaniem prezesa
Jak ocenił szef NBP Marek Belka, mechanizm rotacji członków RPP co dwa lata nie ma obecnie sensu, a zasada dwukadencyjności w Radzie może naruszać jej niezależność.
- Komunikat pokazuje, że Rada wraz z zarządem NBP reagują na to co się stało. Po pierwsze wyraźnie podkreślając, że ustawy te – bo to chodzi nie tylko o nowelizację ustawy o NBP, ale także o ustawę o utworzeniu Rady ds. Ryzyka Systemowego – są ważne. Po drugie proponowane w założeniach do ustawy rozwiązania, które mogłyby ograniczać kompetencje RPP są albo bezprzedmiotowe, albo niewłaściwe. I po trzecie, że trzeba wspólnie dyskutować w sprawie nowego instrumentarium jakie miałaby mieć do dyspozycji zarząd i RPP dla utrzymania stabilności finansowej. Rada nie powinna mieć obaw, że te nowe instrumenty będą stosowane bez jej udziału - powiedział prezes NBP Marek Belka w wywiadzie dla portalu Obserwatorfinansowy.pl.
Belka zgadza się, ze stanowiskiem RPP dotyczącym kadencyjności Rady. - Przyjęcie początkowo proponowanej zasady dwukadencyjności zasiadania w Radzie mogłoby nieść w sobie ryzyko nacisków na jej członków, a więc i naruszenia ich niezależności. Natomiast mechanizm rotacji członków RPP co dwa lata nie ma obecnie sensu, chociażby ze względu na kalendarz. Jest już za późno, bo zbliża się koniec kadencji obecnej Rady i nie ma więc sensu debatować nad ideą ciągłości utrzymania składu Rady, nawet jeśli jakieś zmiany byłyby teoretycznie korzystne - powiedział. Belka dodał, że zarząd NBP zmienił stanowisko w kwestii ograniczania RPP uprawnień dotyczących zatwierdzania wyniku finansowego banku centralnego. Prezes NBP ocenił, że możliwe jest wypracowanie wspólnego stanowiska zarządu NBP i RPP w sprawie uzupełnienia instrumentów polityki stabilności finansowej państwa o nowe narzędzia i uprawnień zarządu NBP w tej sprawie, o możliwości prowadzenia operacji sprzedaży i kupna papierów wartościowych poza operacjami otwartego rynku.
Projekt rządowy
W czerwcu rząd przyjął projekt założeń do zmian w ustawie o Narodowym Banku Polskim, który przewiduje m.in. rotacyjność kadencji członków RPP. Rada ma być bardziej stabilna, dzięki temu, że nie będzie się zmieniał jednocześnie cały jej skład.
W projekcie założeń do noweli zaproponowano, by 1/3 składu Rady była powoływana co 2 lata w równej liczbie przez: prezydenta, Sejm i Senat. "Rozwiązanie to zapewni płynne zmiany w jej składzie i większą stabilność działania" - wyjaśniało wówczas Centrum Informacyjne Rządu.
Obecnie RPP liczy 10 członków (w tym prezes NBP), których kadencja trwa 6 lat. Po wejściu w życie noweli prezydent, Sejm oraz Senat powoływaliby dodatkowo po jednym członku Rady.
"Po zakończeniu kadencji przez obecnych członków w 2016 r., ww. organy powoływałyby po jednym członku. Skład Rady zmniejszyłby się do sześciu osób. Po upływie kolejnych 2 lat skład Rady zostałby uzupełniony o kolejnych trzech członków, czyli osiągnąłby wielkość ustawową - dziewięciu członków" - podkreślało CIR.
Wojny nie będzie
Piotr Kuczyński, główny analityk firmy Xelion nie ma wątpliwości, że komunikat to potwierdzenie, że RPP nie pójdzie na wojnę z prezesem NBP, po tym, jak zostały ujawnione nielegalnie nagrane taśmy (opublikowane przez "Wprost"), w których krytykował on Radę. - Ten komunikat potwierdza, że Rada z prezesem NBP będą współpracować w kierunku wypracowania z rządem takiego projektu ustawy, który będzie Radzie też odpowiadał. To bardzo dobrze - powiedział ekonomista.
Kuczyński zwraca uwagę, że w nagranej i upublicznionej rozmowie szefa NBP Marka Belki i ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza, a także w tym projekcie ustawy nie było mowy o bezpośrednim finansowaniu deficytu budżetowego przez bank centralny. - Nie mogło go być, bo musiałaby być zmieniona konstytucja. To było i tak niemożliwe, w związku z czym Rada mówi coś, o czym z góry było wiadomo, że jest to niemożliwe - stwierdził Kuczyński.
Autor: mn / Źródło: PAP