Rząd Belgii wzywa Komisję Europejską do zbadania, czy Niemcy nie dopuściły się protekcjonizmu przy transakcji sprzedaży Opla. Zaniepokojenie brukselskiego rządu wywołują zapowiedzi utrzymania czterech niemieckich fabryk koncernu, a zamknięcia tej w Antwerpii. Komisja Europejska zapowiada, że "bardzo dokładnie" sprawdzi umowę.
Belgijski rząd chce zbadania, czy zapowiedzi nabywcy europejskiej części koncernu GM - austriacko-kanadyjskiej Magny i rosyjskiego Sbierbanku - dotyczące utrzymania funkcjonowania wszystkich czterech niemieckich fabryk Opla nie mają związku z obietnicami Berlina, że udzieli ponad pożyczki w wysokości ponad 4 miliardów euro.
Temat Opla ma stanąć na zaplanowanym na przyszły tydzień spotkaniu ministrów gospodarki krajów członkowskich UE.
Tymczasem niemiecki rząd liczy, że do pomocy dla Opla przyłączą się kraje, w których znajdują się fabryki koncernu. Taką deklarację przekazał rzecznik rządu w Berlinie Ulrich Wilhelm. - Odnosi się to do całej kwoty 4,5 mld euro - dodał.
Według Wilhelma w minionych tygodniach niemieckie władze regularnie kontaktowały się m.in. z Polską, Hiszpanią i Wielką Brytanią w sprawie pomocy publicznej związanej ze sprzedażą Opla. Obecnie rozmowy mają zostać wznowione i będą intensywniejsze.
Bruksela: przyjrzymy się
Komisja Europejska "bardzo dokładnie" sprawdzi przygotowywaną do ostatecznego zawarcia umowę o przejęciu większości udziałów firmy Opel przez kanadyjskiego dostawcę części samochodowych Magna i rosyjski bank państwowy Sbierbank - zapowiedział już rzecznik Komisji Johannes Laitenberger.
Jak zaznaczył, nie da się dziś prognozować rozstrzygnięcia Komisji w tej sprawie. Dla oceny legalności pomocy publicznej decydujące będzie to, czy zapewni ona długoterminowe przetrwanie przedsiębiorstwa i czy nie wynika z motywów politycznych.
Laitenberger dodał, że rola Komisji ogranicza się w zasadzie do egzekwowania zasad udzielania pomocy publicznej i reguł rynku wewnętrznego. Bruksela utrzymuje kontakt ze wszystkimi zaangażowanymi w transakcję podmiotami, ale nie jest na razie w stanie wypowiadać się na temat szczegółów. Sprawie przyjrzą się także uczestnicy ministerialnego spotkania UE, lecz nikt jeszcze o to formalnie nie wystąpił i od żadnego państwa członkowskiego nie wpłynęło dotyczące losu Opla zażalenie - wskazał rzecznik.
Zadowolony Putin
Decyzja o sprzedaży udziałów niemieckiego Opla austriacko-kanadyjskiemu koncernowi Magna i rosyjskiemu Sbierbankowi to pierwszy krok na drodze do integracji Rosji z gospodarką europejską - oświadczył tymczasem premier Władimir Putin.
- Mamy nadzieję, że jest to pierwszy krok, który doprowadzi do realnej integracji [Rosji - red.] z europejską gospodarką - powiedział Putin na spotkaniu z politologami i publicystami skupionymi w Klubie Wałdajskim.
Jak ocenił, właściciel Opla - amerykański koncern General Motors (GM) - wybierając Magnę i Sbierbank "dokonał słusznego wyboru, wykazując się pewnym poziomem odpowiedzialności społecznej". Zarząd powierniczy Opla, składający się z przedstawicieli niemieckiego rządu federalnego, władz krajów związkowych oraz GM, zaakceptował w czwartek sprzedaż 55 proc. udziałów. Magna i Sbierbank przejmą po 27,5 proc. udziałów w spółce New Opel. General Motors zatrzyma 35 proc., a 10 proc. trafi do pracowników. Czwartkowe decyzje GM i zarządu powierniczego Opla oznaczają finał blisko czteromiesięcznych zabiegów o uratowanie spółki od losu amerykańskiego właściciela, który na początku czerwca ogłosił bankructwo.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES