Komunikacja, fabryki, hotele - to w tych branżach będzie najwięcej pracy. - Na rynku pracy jest obniżenie bezrobocia. Zapowiada się kolejne zapotrzebowania na pracowników - powiedział w TVN24 Biznes i Świat prezydent Pracodawców RP Andrzej Malinowski. - Żeby nastąpiła poprawa na rynku pracy musi być popyt na pracę. Żeby był popyt muszą być inwestycje - ocenił z kolei Jan Guz, przewodniczący OPZZ.
Jak poinformowało ministerstwo pracy, stopa bezrobocia rejestrowanego w marcu wyniosła 13,6 proc.; w porównaniu do lutego spadła o 0,3 pkt proc. i o 0,7 pkt proc. w porównaniu do marca ub.r. Według resortu firmy znów chcą zatrudniać pracowników. Jak szacuje ministerstwo, w marcu liczba bezrobotnych zmniejszyła się wobec lutego o blisko 72 tys. Na koniec miesiąca w urzędach zarejestrowanych było 2 mln 184 tys. osób. Jednocześnie w urzędach zarejestrowanych było o 130 tys. mniej osób niż przed rokiem.
"Będą też zwolnienia"
Według Andrzeja Malinowskiego pojawiają się sygnały poprawy sytuacji, powoli ruszają duże inwestycje. Zaznaczył jednak, że "będą też zwolnienia "m. in. w energetyce, w przemyśle wydobywczym". - Ale wygląda to bardzo pozytywnie. Być może w czwartym kwartale możemy przekroczyć nawet 4 proc. PKB - ocenił szef Pracodawców RP.
Z kolei przewodniczący OPZZ Jan Guz kontrował, że aby "nastąpiła poprawa na rynku pracy musi być popyt na pracę". - Żeby był popyt muszą być inwestycje. Wspomniał pan, że jest dużo pieniędzy na kontach przedsiębiorców, ale dziś bardziej opłaca się rolować ten pieniądz, żeby była większa stopa zwrotu niż z produkcji. Dopóki nie będzie na rynku pieniądza, który wywoła zapotrzebowanie na towary, to nie będzie zapotrzebowania na pracę - podkreślił Guz.
I dodał: - Oczywiście sytuacja się poprawi, bo więcej ludzi wyjechało za granicę. Paradoksalnie - im mniejszy jest przyrost naturalny, tym lepsza sytuacja na rynku pracy. Dziś mamy zarejestrowanych 2,2 mln osób bezrobotnych, mamy ciągle bezrobocie ukryte 300 tys.
Inwestycje, ale ostrożne
Szefowi OPZZ odpowiedział prezydent Pracodawców RP. Jego zdaniem "rolowanie" pieniędzy przez przedsiębiorców "to także jest inwestycja". I ocenił: - Stoimy przed wieloma niewiadomymi. Kwestia reakcji na ozusowania umów cywilnych, w dalszym ciągu nie mamy rozwiązanego zasadniczego problemu polskiej gospodarki, czyli kwestii ustawy o zamówieniach publicznych, mamy dosyć skomplikowaną sytuację polityczną związaną z tym, co się dzieje na Ukrainie, z zachowaniem się Rosji, która jest poważnym rynkiem zbytu. To są wszystko elementy, które nie tyle blokują ochotę przedsiębiorców, tylko wymagają ostrożności - podkreślił Malinowski.
Jan Guz ripostował, że "dziś opłaci się inwestować w instrumenty finansowe i stopa zwrotu jest tam większa, niż pieniądze zainwestowane w produkcję". - W związku z tym, że inwestycje są nieopłacalne, przedsiębiorcy nie inwestują. To wina jest rządu, systemu podatkowego, prawa. Gdyby był inny system podatkowy, gdyby nie było tak wiele barier administracyjnych, to być może inwestycji byłoby więcej - ocenił szef OPZZ.
A Andrzej Malinowski dodał: - Brak od wielu lat działań z reformą finansów publicznych daje przykład przedsiębiorcom. Kapitał, który formalnie powinien być zainwestowany w gospodarkę i tam funkcjonować jest lokowany na bezpiecznych lokatach, związanych z deficytem budżetowym naszego państwa.
Autor: mn//gry / Źródło: tvn24bis.pl, TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Biznes i Świat