Białoruś nie zablokuje podpisania porozumienia o utworzeniu Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej - zapewnił prezydent Aleksandr Łukaszenka. Jak tłumaczył, ostatecznie rozstrzygnięto spór z Rosją w sprawie ceł za produkty naftowe. Zapowiedział też rosyjski kredyt.
Mińskowi zależało na rezygnacji z opłat celnych za eksport produktów naftowych wytwarzanych na Białorusi z rosyjskiej ropy naftowej. W 2013 roku przelała ona Rosji z tego tytułu 3,3 mld dolarów, a w ciągu dwóch pierwszych miesięcy tego roku już 600 mln.
Początkowo Łukaszenka groził nawet zablokowaniem podpisania umowy, jednak w piątek zapowiedział, że Białoruś porozumiała się z Rosją co do stopniowego znoszenia tych opłat. - W przyszłym roku mniej więcej połowa (opłat) zostanie na Białorusi i sądzę, że w 2016 r. ustalimy kwestię drugiej części. Około 1,5 mld dol. w przyszłym roku pozostanie w budżecie Białorusi. Mniej więcej tyle samo przelejemy do budżetu Rosji - oznajmił. Białoruski prezydent powiedział również, że w maju Rosja przeleje Białorusi 2 mld dol. kredytu na uzupełnienie rezerw walutowych. - Myślę, że za tydzień rozwiążemy tę kwestię praktycznie - dodał.
Decyzja za 3,5 mld dol.
Radio Swaboda komentuje te uzgodnienia tak: "Za podpis Łukaszenki Putin zapłaci 3,5 mld dol.". Unia gospodarcza tych trzech państw ma być, jak pisze Reuters, zaczątkiem przyszłej Unii Eurazjatyckiej, w której prezydent Władimir Putin pragnie zjednoczyć przynajmniej część dawnego Związku Radzieckiego w celu ochrony przed tym, co postrzega jako przenikanie Zachodu do tradycyjnej strefy wpływów Moskwy.
Moskwa pragnęła, by do Unii dołączyła także Ukraina, zanim wspierany przez Rosję prezydent został odsunięty od władzy, gdy zrezygnował z zacieśnienia kontaktów z Unią Europejską. Uroczystość podpisania porozumienia o utworzeniu Unii przez przez Białoruś, Rosję i Kazachstan planowana jest na 29 maja w Astanie.Wezmą w niej udział przedstawiciele.
Łukaszenka krytykuje zajęcie Krymu
W marcu prezydent Białorusi skrytykował przejęcie przez Rosję Krymu, nazywając to "złym precedensem", lecz jednocześnie przyznał, że terytorium to jest de facto częścią Rosji. W czwartek Łukaszenka wyraził poparcie dla Putina. Powiedział, że Białoruś będzie stać ramię przy ramieniu z Rosją. Rosję dotykają obecnie sankcje zachodnie nałożone na nią w związku z anektowaniem Krymu.
Unia gospodarcza będzie, jak pisze Reuters, dodatkowym obciążeniem dla gospodarki rosyjskiej, która już jest na krawędzi recesji, częściowo z powodu zachodnich sankcji. Międzynarodowy Fundusz Walutowy obniżył w ubiegłym tygodniu prognozy rozwojowe dla Rosji na rok 2014 do 0,2 proc. z 1,3 proc. W minionym roku gospodarka Rosji, opierająca się na surowcach - gazie i ropie, odnotowała wzrost na poziomie 1,3 proc.
Autor: Klim/ / Źródło: PAP