Komisja Nadzoru Finansowego sprawdza od września, czy transakcja sprzedaży BZ WBK hiszpańskiemu bankowi Santander została przeprowadzona zgodnie z prawem. Najpierw lista ewentualnych nieprawidłowości liczyła kilkanaście punktów. Po sprawdzeniu komisja uznała trzy zarzuty za prawdopodobne i wszczęła postępowanie wyjaśniające - pisze "Dziennik Gazeta Prawna.
Z informacji, do których dotarła gazeta, wynika, że KNF dopatrzyła się nieprawidłowości podczas przeprowadzania procesu due diligence. Chodzi o podejrzenie, że w czasie procesu due diligence zostały ujawnione informacje o tym, którym deweloperom BZ WBK udzielał kredytów na zakup ziemi. To znacząca pozycja w bilansie banku, która budzi niepokój wśród analityków i w przyszłości może być przyczyną zawiązywania potężnych rezerw.
Prognozy dla wybranych?
W postępowaniu sprawdzającym, które toczyło się od września, komisja zbadała również kwestię ujawnienia przez irlandzkich członków rady nadzorczej BZ WBK danych dotyczących prognoz wyników finansowych. Tego typu informacje bowiem uważane są za poufne i zabrania się udostępniania ich, jeśli na tej podstawie ma zostać podjęta decyzja o nabyciu podmiotu. Tu również dopatrzono się nieprawidłowości.
Dane o klientach
KNF zbadała również kwestię danych osobowych klientów, które wyciekły do tzw. data roomu, czyli bazy danych, którą wykorzystywali doradcy z procesie due diligance. W tym wypadku komisja również znalazła przesłanki, które sugerują, że mogło dojść do złamania ustawy o ochronie danych osobowych.
Przedstawiciele nadzoru finansowego na razie nie komentują swoich działań w sprawie BZ WBK. Postępowanie wyjaśniające potrwa co najmniej kilka miesięcy. Jeśli KNF doszuka się nieprawidłowości, może skierować wniosek do prokuratury.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Źródło zdjęcia głównego: BZ WBK