Ile zarabia, ile płaci za zakupy kartą i gdzie je robi - to wszystko już niedługo o kredytobiorcy będzie wiedział bank, informuje TVN CNBC Biznes. Biuro Informacji Kredytowej rozpocznie w wakacje testy nowego systemu, który będzie monitorował sytuację klienta przez cały okres spłacania kredytu. A od października wszystkie dane o kliencie, czy ten tego chce, czy nie, trafią do banku.
Nowy produkt, który BIK zaproponuje bankom już w październiku, nosi roboczą nazwę "Fabryka Danych". Zbierane będą informacje miedzy innymi o zmianie adresu klienta, zmianie pracy czy nowych kredytach. Powód jego wprowadzenia to przede wszystkim wyjście naprzeciw wyzwaniom ery kryzysu, gdy coraz szybciej rośnie rzesza nieradzących sobie ze spłatą zobowiązań. - Jak pokazują wydarzenia w świecie z ostatnich miesięcy, informacja o poszczególnych klientach, o całych segmentach rynku, ma kapitalne znaczenie dla bezpiecznego oferowania produktów bankowych - mówi Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich.
Żadnych tajemnic w imię wspólnego dobra
- Pamiętajmy, że te kredyty pochodzą z depozytów innych klientów, a bank ma przede wszystkim dbać o bezpieczeństwo tych depozytów, czyli dbać o to, czy kredyty są spłacane, czy nie macierzynski o bik
Mimo ostrej ingerencji w prywatność kredytobiorcy, pomysł cieszy się aprobatą ekspertów. - Pamiętajmy, że te kredyty pochodzą z depozytów innych klientów, a bank ma przede wszystkim dbać o bezpieczeństwo tych depozytów, czyli dbać o to, czy kredyty są spłacane, czy nie - tłumaczy Michał Macierzyński, analityk bankier.pl.
- Banki mogą przetwarzać informacje, które są im potrzebne do uwiarygodnienia zdolności kredytowej klienta. I takie informacje mogą posiadać również Biura Informacji Kredytowej - dodaje Michał Serzycki, Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych.
Nowe narzędzie podoba się również nadzorowi bankowemu. - Będziemy popierać wszystkie działania banków, które zmierzają do lepszego określenia zdolności kredytowej i ograniczenia ryzyka zarówno swojego, jak i kredytobiorcy - mówi Andrzej Stopczyński, szef nadzoru bankowego. Zastrzega jednak, że przy jego używaniu nie może zostać naruszona tajemnica bankowa oraz dobra osobiste klientów. - Jeśli tak się nie stanie - nie będziemy mogli sprzeciwić się finansowej inwigilacji - wyjaśnia.
Biuro Informacji Kredytowej zaznacza, że klient będzie mógł sprawdzić, jaki bank, kiedy i jaką informacje z ich bazy pobrał.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES