Pieniądze popłyną do Grecji i to w dużych ilościach. Mają uratować Greków przed widmem bankructwa, więc nic dziwnego, że premier Grecji Lukas Papademos oświadczył, że jest "bardzo usatysfakcjonowany" z powodu przyjęcia przez eurogrupę bezprecedensowego planu ratunkowego.
Na kilkunastogodzinnym spotkaniu ministrów finansów strefy euro w Brukseli uzgodniono nowy pakiet pomocy dla Grecji: przewiduje on umorzenie przez wierzycieli prywatnych greckiego długu w wysokości 107 miliardów euro (czyli więcej niż zakładano) i pomoc w wysokości 130 miliardów euro do końca 2014 roku. W zamian Grecja ma wprowadzić bolesne posunięcia oszczędnościowe i zreformować swą gospodarkę.
- Musimy zrealizować program w odpowiednim czasie i w skuteczny sposób - powiedział we wtorek dziennikarzom szef greckiego rządu. Zapewnił, że obecny rząd "jest zdeterminowany" wprowadzać reformy i wyraził przekonanie, że także gabinet wyłoniony po wyborach parlamentarnych "będzie zdeterminowany realizować program, ponieważ leży to w interesie Greków".
Wybory w Grecji powinny odbyć się w kwietniu. Europejscy partnerzy Grecji domagali się od rządzącej w tym kraju koalicji zobowiązania do wprowadzania oszczędności także po wyborach. Niepokój obserwatorów wywołuje możliwość wyborczego sukcesu radykalnych partii prawicowych lub lewicowych, które sprzeciwiają się posunięciom oszczędnościowym.
Źródło: PAP