Arthur Levinson został szefem rady nadzorczej Apple. Stanowisko było nieobsadzone od śmierci współzałożyciela koncernu Steve'a Jobsa na początku października. Prawie dwa miesiące przed śmiercią Jobs przekazał kierowanie firmą Timowi Cookowi, ale nadal stał na czele rady nadzorczej.
Arthur Levinson to wyjadacz w firmach technologicznych. Poza długoletnią karierą na dyrektorskim stanowisku w Apple podobne funkcje piastował w takich firmach jak Google, czy Genentech. - Apple jest od zawsze skupiony na unowocześnianiu także samego siebie. Jestem dumny, że mogę być tego częścią - powiedział Levinson po trzymaniu nominacji.
Do rady nadzorczej w Apple dołączy też Rober Iger, dotychczasowy szef Disney'a.
Poprzeczka postawiona wysoko
Od czasu śmierci Steve'a Jobsa, charyzmatycznego szefa i współzałożyciela Apple, pojawiają się pytania, czy spółka zdoła utrzymać tempo w peletonie najbardziej innowacyjnych firm świata. To Jobs wymyślał takie hity jak iPhone, czy iPad i podbijał nimi świat. Każda konferencja prasowa, na której prezentował nowy produkt w spranych dżinsach, powyciąganym czarnym golfie i zniszczonych sportowych butach, była zawsze długooczekiwanym show.
Inwestorzy na nowych członków kierownictwa zareagowali pozytywnie. Akcje Apple zaraz po ogłoszeniu tej informacji zyskały na amerykańskiej giełdzie 2,5 proc.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: apple.com