Dynamika eksportu w 2014 r. wyniesie trochę powyżej 7 proc., przy założeniu, że eksport przyspieszy w drugiej połowie roku - oceniają analitycy. Dodają, że wkład eksportu netto we wzroście PKB będzie spadał w kolejnych kwartałach.
Główny Urząd Statystyczny poinformował w poniedziałek, że nadwyżka w handlu zagranicznym w okresie styczeń-kwiecień wyniosła 706,4 mln euro. W tym czasie wzrósł nasz handel z Niemcami, a spadł z Rosją.
Eksport
Z wyliczeń GUS wynika, że w okresie styczeń-kwiecień eksport wyrażony w euro wyniósł 53 mld 428,7 mln euro, a import 52 mld 722,3 mln euro. Oznacza to wzrost odpowiednio o 6,6 proc. i o 3,3 proc. wobec analogicznego okresu 2013 r. W efekcie osiągnęliśmy nadwyżkę sięgającą 706,4 mln euro wobec 915,5 mln euro deficytu rok wcześniej.
Główny ekonomista banku Credit Agricole Jakub Borowski powiedział PAP, że jeżeli dane GUS porównamy z wynikami za pierwszy kwartał br., to nie są one zaskoczeniem. - Tym bardziej, że kwiecień był trochę słabszy od pierwszego kwartału. Eksport rósł trochę wolniej, podczas gdy import wyraźnie przyspieszył. To jest zgodne z tendencjami, które widzimy w polskiej gospodarce - podkreślił. Jak wyjaśnił, popyt krajowy ma coraz większy udział we wzroście gospodarczym Polski.
Spowolnienie?
Borowski zwrócił uwagę na spowolnienie wzrostu polskiego eksportu do strefy euro, w tym przede wszystkim do Niemiec. Eksport do tego kraju w ciągu pierwszych czterech miesięcy wzrósł o 10,8 proc., a w pierwszym kwartale - o 11 proc. "Widać więc pewne spowolnienie" - podkreślił.
- To nie jest zaskoczenie, bo dane o koniunkturze, o nowych zamówieniach dla gospodarki niemieckiej już w drugim kwartale nie były tak dobre jak w pierwszym. Z pewnością drugi kwartał zamknie się wyraźniej wolniejszym wzrostem eksportu niż w pierwszy kwartał - dodał.
Drugim ważnym czynnikiem, który ciągnie eksport w dół - zdaniem Borowskiego - jest konflikt ukraińsko-rosyjski. - Spadek polskiego eksportu do Rosji w ciągu pierwszych czterech miesięcy wyniósł 8,2 proc., a w ciągu pierwszych trzech miesięcy - 7,1 proc. To pokazuje, że ten spadek się pogłębił - wyjaśnił.
Przez Ukrainę
Jego zdaniem efekty kryzysu na Ukrainie są widoczne w wynikach naszego eksportu. - Spadający udział żywności w polskim eksporcie to efekt m.in. rosyjskiego embarga na wieprzowinę oraz kryzysu rosyjsko-ukraińskiego. Oba kraje importowały od nas relatywnie dużo żywności. Przed kryzysem 10 proc. polskiego eksportu na Ukrainę stanowiła żywność, a 15 proc. - do Rosji. Słabnące waluty - hrywna i rubel - wyhamowują polski eksport - ocenił. Borowski spodziewa się, że w trzecim i czwartym kwartale roku polski eksport może być trochę lepszy niż w poprzednich miesiącach. Jego zdaniem dynamika eksportu w całym 2014 r. wyniesie niewiele powyżej 7 proc., przy założeniu, że on przyspieszy w drugiej połowie roku.
Według niego wkład eksportu netto we wzroście PKB będzie spadał. - W pierwszym kwartale wynosił on 0,5 proc., w drugim nasza prognoza to 0,3 proc., w trzecim będzie to 0,1 proc., a w czwartym 0,2 proc. - podkreślił.
Przypomniał, że do UE eksportujemy głównie m.in. maszyny, urządzenia i sprzęt transportowy.
Także według głównej ekonomistki Banku Pocztowego Moniki Kurtek struktura wymiany handlowej Polski zmienia się ze względu na konflikt ukraińsko-rosyjski. - Polski eksport rośnie, bo poprawia się sytuacja gospodarcza naszych głównych partnerów - powiedziała PAP.
Oceniła, że rosnący import wynika z poprawy popytu wewnętrznego w Polsce. - Wzrost importu jest związany z jednej strony z rosnącymi inwestycjami, a z drugiej z rosnącym popytem konsumpcyjnym. Konsumpcja pnie się w górę, choć w niższym tempie niż inwestycje - zaznaczyła.
Autor: //gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TTV