Amerykański rynek motoryzacyjny na plusie. W styczniu sprzedaż aut wzrosła o 6 proc. rok do roku. Analitycy tłumaczą ten wzrost przede wszystkim efektem bazy, bo początek roku 2009 był dla branży fatalny. Wielkim przegranym początku tego roku okazała się Toyota.
Ze styczniowych danych wynika, że najwięcej samochodów w USA niezmiennie sprzedaje General Motors. W styczniu sprzedaż koncernu wzrosła o 14 proc. rdr do 146,3 tys. Drugi po względem liczby sprzedanych aut był Ford, ze wzrostem o 25 proc. do 116,3 tys. sztuk. Sprzedaż Toyoty stopniała o 16 proc. do 98,8 tys., a Hondy o 5 procent (67,5 tys.). Nissan mógł pochwalić się 16-procentowym wzrostem (62,6 tys.). Sprzedaż Chryslera spadła natomiast o 8 procent (57,1 tys.).
Rosła zatem sprzedaż wszystkich koncernów, z wyjątkiem Toyoty i Hondy. Analitycy nie mają wątpliwości, że azjatyckie koncerny mają kłopoty w związku z ogłoszonymi przez nie akcjami naprawczymi. Toyota podała niedawno, że w kilku milionach jej aut blokuje się pedał gazu. Ich właściciele zostali wezwani do warsztatów. W związku z tą awarią wstrzymana została także sprzedaż niektórych modeli japońskiego koncernu.
Będzie gorzej
Zdaniem analityków, słaby styczniowy wynik Toyoty to nie koniec - najgorsze może przyjść dopiero w lutym. - Akcja serwisowa i wycofanie z salonów niektórych modeli Toyoty miało znikomy wpływ na wyniki sprzedaży aut tej marki w styczniu - cała akcja zaczęła się dopiero pod koniec miesiąca. Teraz pytanie brzmi: jak długo potrwa to w lutym - zauważa Efraim Levy, analityk rynku motoryzacyjnego Standard and Poor's.
Japońskie media doniosły w środę, że klienci zgłosili także ponad 100 przypadków wadliwego działania pedału hamulca w Toyotach Prius. Usterki miały miejsce w ubiegłym roku.
Z kolei Honda ogłosiła wycofanie kilkuset tysięcy samochodów w celu naprawy wadliwe działających przycisków sterowania szybami.
Źródło: TVN CNBC Biznes