Do końca 2007 roku w resorcie rolnictwa powstanie baza krajów, w których warto reklamować nasze produkty spożywcze - pisze "Rzeczpospolita". Przedsiębiorcy oczekują, że będzie to pierwszy krok do stworzenia strategii promocyjnej, na którą nie mogą się doczekać od kilku lat.
Nasze firmy spożywcze eksportują coraz więcej, głównie do UE. Od lat najwięcej polskiej żywności kupują Niemcy. Dzięki emigracji coraz więcej narodowości rozsmakowuje się także w tradycyjnych polskich potrawach. Jednak moglibyśmy sprzedawać więcej i lepiej.
– Rozesłaliśmy ankiety do polskich ambasadorów. Chcemy w ten sposób zebrać dane dotyczące produktów spożywczych importowanych przez poszczególne kraje i ich specyficznych wymagań – wyjaśnia Dariusz Goszczyński, zastępca dyrektora Wydziału Prognozowania i Analiz w Ministerstwie Rolnictwa. Ma w ten sposób powstać lista państw, do których polskie władze chcą dotrzeć z informacją na temat naszej żywności. Będą mogli korzystać z niej także eksporterzy. – To dobry pomysł – uważa Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności. Dodaje, że ambasadorzy większości krajów od dawna tworzą podobne bazy o naszym przemyśle.
Niech cały świat się dowie
Wiedza o innych rynkach nie wystarczy, aby wypromować polską żywność za granicą. Trzeba także zdobyć pieniądze na ten cel. Leszek Kawski, dyrektor Krajowej Rady Drobiarstwa
Producenci liczą jednak na to, że baza jest tylko wstępem do działań, które podejmie ministerstwo rolnictwa. Firmy spożywcze od kilku lat zabiegają o stworzenie pełnej strategii. – Trzeba zrobić wszystko, aby rozwijał się nie tylko eksport surowców rolnych, ale także żywności przetworzonej. Tylko tak uda się nam wypromować za granicą polskie marki – mówi Andrzej Gantner. – Wiedza o innych rynkach nie wystarczy, aby wypromować polską żywność za granicą. Trzeba także zdobyć pieniądze na ten cel – dodaje Leszek Kawski, dyrektor Krajowej Rady Drobiarstwa. Jego zdaniem jak najszybciej w życie powinna wejść ustawa o funduszach promocji produktów rolno-spożywczych.
Teraz Polska?
Taki projekt ujrzał światło dzienne pod koniec 2006 roku. Poprzednia Rada Ministrów nie przesłała go jednak do Sejmu. Ustawa zakłada powołanie funduszy promocji mięsa drobiowego, czerwonego, mleka i przetworów mleczarskich, owoców i warzyw, produktów zbożowych i ryb. W sumie w ciągu roku obowiązkowe składki wpłacane na te fundusze przez producentów przynosiłyby ponad 30 mln zł. Pieniądze te mogłyby być wkładem własnym, który potrzebny jest, aby otrzymać dotacje unijne na promocję żywności. Bruksela dofinansowuje projekty, jeżeli przedsiębiorcy będą w stanie wyłożyć 20 proc. kwoty potrzebnej na ich zrealizowanie.
Chociaż nowe kierownictwo resortu rolnictwa chce jak najszybciej zająć się tą sprawą, to większość producentów żywności uważa, że bardziej pilne od uchwalenia ustawy o funduszach jest przygotowanie strategii promocyjnej dla całego przemysłu spożywczego.
Jak dowiedziała się gazeta w resorcie rolnictwa, taki dokument powstanie dopiero wtedy, gdy Ministerstwo Gospodarki przygotuje strategię promocji polskiej gospodarki. Prace nad dokumentem podobno dobiegają już końca. – Jeśli prace będą się przeciągały, zastanowimy się nad opracowaniem własnej strategii promocyjnej – podkreśla Andrzej Gantner.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24