1. Latające pałace
Za 20-30 lat linie lotnicze będą kusić klientów podniebnymi rejsami. W ofercie standardem będą podróże po całym świecie przewidujące kilkudniowe postoje w stolicach egzotycznych państw. Floty przewoźników zasilą przy tym "latające wycieczkowce" wyposażone w kina, pola golfowe, a kto wie, może nawet baseny. Projekt takiego samolotu opracował hiszpański designer i miłośnik lotnictwa Oscar Viñals. Jego "Sky Whale" ma mieć blisko 800 miejsc rozmieszczonych na trzech poziomach.
2. Mongolski łuk w skali nano
Przyszłością przemysłu lotniczego bez wątpienia są kompozyty, czyli materiały składające się z dwóch składników o różnych właściwościach. Co ciekawe jednymi z pierwszych, którzy stosowali je w erze nowożytnej są mongolscy łucznicy. Swoją broń tworzyli łącząc ze sobą warstwy drewna i rogu.
W XXI wieku coraz więcej elementów statków powietrznych jest budowanych z kompozytów, a stosowane przez ostatnie dziesięciolecia stopy metali zastępują równie wytrzymałe nanorurki węglowe. A jak przewiduje Airbus, pojawi się także więcej szkła i okien.
3. Żyjące samoloty i biopaliwa
Airbus twierdzi, że w 2050 samoloty będą zbudowane z "samonaprawiających" się kompozytów. Lotnictwo będzie też coraz bardziej przyjazne środowisku dzięki biopaliwom czy wydajniejszym silnikom, także elektrycznym. W tym ostatnim przypadku akumulatory będą zasilać głównie awionetki.
4. Pasażerskie loty stadami
Innym rozwiązaniem, które za kilkanaście lat może stać się powszechne są komercyjne loty w formacji. Inspirację stanowią tu... gęsi, kaczki i żurawie. Dzięki lataniu w kluczu mającym kształt litery "V", opór powietrza dla ptaków lecących z tyłu jest mniejszy niż dla tych na czele. Zwierzęta oszczędzają w ten sposób energię, co umożliwia im pokonywanie dłuższych dystansów. W przypadku samolotów, tego typu rozwiązanie zmniejsza ilość zużywanego paliwa. Pionierem w testowaniu tej metody jest NASA. W jednym z próbnych lotów F-18 lecący za pasażerskim DC-8 zaoszczędził 29 proc. paliwa. Z kolei w 2012 r. testy z latającymi w formacji transportowymi C-17 przeprowadziły amerykańskie siły powietrzne. Wtedy udało się zaoszczędzić 10 proc. paliwa.
5. Pilotowanie myślami
O tym, że pilotowanie samolotu - tylko i wyłącznie - za pomocą myśli jest możliwe, przekonaliśmy się pod koniec maja. W ramach unijnego projektu "Brainflight" prowadzonego przez uczelnie i firmy z Portugalii, Niemiec oraz Holandii, pilotowi siedzącemu za sterami symulatora udało się "posadzić" maszynę z zadziwiającą dokładnością. Umożliwiła mu to czapka wyposażona w kilkanaście czujników połączonych kablami do komputera symulatora. Tam specjalne oprogramowanie rozszyfrowywało impulsy nerwowe wysyłane przez mózg i przekładało na polecenia dla wirtualnego samolotu. To sprawiło, że drążek sterowniczy, jak za dotknięciem magicznej różdżki, zaczął się poruszać.
W sumie przeprowadzono siedem prób. Brała w nich udział osoba bez żadnego praktycznego doświadczenia i wykształcenia lotniczego. Wszystkie loty zakończyły się sukcesem. O jego skali świadczy fakt, że dokładności z jaką samolot utrzymywał kurs i parametry lotu podczas wszystkich prób wystarczyłyby do zdania prawdziwego egzaminu na licencję pilota. - Dzięki sterowaniu myślami lot stanie się znacznie łatwiejszy. Pozwoli to zmniejszyć obciążenie pracą pilotów, a tym samym zwiększyć bezpieczeństwo podniebnych podróży - tłumaczył zalety projektu Tim Fricke z Technische Universität München, które jest członkiem konsorcjum prowadzącego badania. Cały projekt kosztował 874 tys. euro, z czego UE wyłożyła blisko 600 tys. euro.
6. Podniebne autostrady
Przed transportem lotniczym stoi nie lada wyzwanie: pomieścić w przestrzeni powietrznej rosnącą liczbę samolotów przy zachowaniu maksimum bezpieczeństwa. Statystyki nie pozostawiają złudzeń, że co 15-20 lat ruch lotniczy ulega podwojeniu a miejsca na niebie nie przybywa. Dlatego kluczowe jest opracowanie nowoczesnego systemu zarządzania "podniebnymi autostradami".
USA ten etap mają już za sobą, w UE - ten proces trwa, a w uporządkowaniu europejskiego nieba ma pomóc projekt SESAR. To w jego ramach europejskie firmy opracowują technologie, których efektem ma być m.in. 10-krotny wzrost bezpieczeństwa, ograniczenie wpływu na środowisko o 10 proc. na lot oraz roczne obniżenie kosztów zarządzania przestrzenią powietrzną o pięć miliardów euro. Choć projekt jest realizowany od 2008 r., to jednak dopiero teraz na udział w nim mają szansę polskie przedsiębiorstwa. Gra jest warta świeczki, bo do 2020 roku UE przeznaczy na niego 1,6 mld euro.
7. Zamieszkaj na lotnisku. Aerotropolis podbiły serca architektów
Wzrost ruchu lotniczego z pewnością wpłynie na rozbudowę lotnisk. Już teraz architekci apelują o ich przemyślany rozwój i rozważne podejmowanie kolejnych inwestycji. Z roku na rok coraz popularniejsza staje się przy tym koncepcja "lotniczych miasteczek". - Idea "airport city" jako zespołów zabudowy przy lotnisku związanej bezpośrednio lub pośrednio z działalnością portu lotniczego rzeczywiście się upowszechnia. Większość polskich portów lotniczych w jakiś sposób myśli już o uaktywnieniu takich terenów, natomiast wiele zależy od szczegółów np. tego, kto jest właścicielem terenu - przyznaje w rozmowie z www.tvn24bis.pl dr inż. arch. Michał Stangel z Katedry Urbanistyki i Planowania Przestrzennego Politechniki Śląskiej.
Na popularności zyskuje także idea aerotropolis, w której to lotnisko stanowi centrum miasta połączone drogami i liniami kolejowymi z osiedlami mieszkaniowymi, fabrykami i kompleksami biurowymi. - Idea aerotropolis w wydaniu amerykańskim czy azjatyckim dotyczy dużych portów przesiadkowych i Polskie lotniska, może z wyjątkiem Warszawy, nie mają jeszcze chyba takiego potencjału by ją realizować. Ale na pewno idea jest nośna jako pewien "skrót myślowy", zwracający uwagę na potencjał rozwojowy w regionie, związany z obecnością portu lotniczego - uważa Stangel. I dodaje, że za granica aerotropolis jest coraz bardziej popularne.
Autor: Radosław Fellner//gry / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Airbus