- Totalnie i absolutnie wykluczam rozpad strefy euro, bo zakładam w 100 proc., że instytucje europejskie i państwa do czegoś takiego nie dopuszczą. Ale turbulencje po drodze mogą być i w tym kontekście Polska jest w o tyle dobrej sytuacji, że jest najbardziej - wśród krajów spoza strefy euro - związana z najsilniejszą gospodarką strefy euro, Niemcami - powiedział minister finansów Jacek Rostowski po spotkaniu unijnych ministrów finansów, któremu przewodził.
- Nie możemy w żaden sposób bagatelizować tego, co się dzieje w Europie, a co jest niezmiernie niebezpieczne - podkreślał Rostowski i dodał, że rozpad strefy euro byłby "tak wielkim wstrząsem, że trudno sobie wyobrazić, iż nie miałoby bardzo znaczących negatywnych skutków".
Zmiany potrzebne
Nawet jeśli propozycje zmian traktatowych i instytucjonalnych zostaną zaakceptowane - na co, myślę, wszyscy mamy nadzieję - będzie bardzo ważne ustabilizowanie rynków w bardzo zdecydowany sposób. rostu
Rostowski mówił też postulowanych przez część europejskich polityków zmianach w unijnych trkatatch, tak by łatwiej było ratować strefę euro. - Samo ogłoszenie zmiany traktatu nie wystarczy - powiedział na konferencji prasowej minister, wskazując, że czasochłonna zmiana traktatu UE może być skuteczna, by wzmocnić dyscyplinę finansów państw i przeciwdziałać "pokusie nadużyć" w perspektywie średnio- i długookresowej, natomiast UE już teraz potrzebuje "działań, by zapewnić stabilność rynków".
- Nawet jeśli propozycje zmian traktatowych i instytucjonalnych zostaną zaakceptowane - na co, myślę, wszyscy mamy nadzieję - będzie bardzo ważne ustabilizowanie rynków w bardzo zdecydowany sposób - powiedział. - To jest absolutnie niezbędne - podkreślił. Dopytywany, czy takim środkiem, by powstrzymać kryzys zadłużenia, powinna być zmiana mandatu Europejskiego Banku Centralnego - tak aby mógł masowo interweniować na rynku obligacji i stać się pożyczkodawcą ostatniej szansy - czy też wprowadzenie euroobligacji eurolandu Rostowski powiedział: - Dobre jest wszystko, co działa.
Działania wyprzedzające
Wyjaśniając, na czym polega przygotowanie Polski na nadchodzące "finansowe turbulencje", wymienił m.in.: silny system bankowy, elastyczną linię kredytową w Międzynarodowym Funduszu Walutowym oraz "zrównoważony i konserwatywnie zaplanowany" budżet na przyszły rok. Dodał, że Polska jest przygotowana także, jeśli chodzi potrzeby pożyczkowe na przyszły rok.
Rostowski poinformował, że wśród największych 20 banków w Polsce są tylko dwa, które są "lekko poniżej" wysokiego poziomu 10 proc. adekwatności kapitałowej, a większość jest "znacząco powyżej".
Wśród innych "działań wyprzedzających" minister wymienił listę "głębokich reform strukturalnych". - Będą wprowadzane stopniowo w ciągu kilku lat, ale już są znane rynkom. To stawia Polskę w silnej pozycji - zaznaczył.
Konserwatywny budżet
Zdaniem Rostowskiego, gdyby nie problemy w strefie euro, Polska mogłaby podnieść prognozę wzrostu PKB z 4 nawet do 5 proc. w przyszłym roku, ale ponieważ prognozy wzrostu dla strefy euro spadają, to do sprawy polskiego budżetu na 2012 rok "musimy podejść konserwatywnie".
Rostowski poinformował, że ostateczny wybór między rozważanymi przez rząd wariantami przyszłorocznego budżetu nie został podjęty. Dodał, że nawet przed decyzją Rady Ministrów (6 grudnia) "możemy być świadkami jakiś dalszych wstrząsów w Europie".
Rząd zajmie się projektem ustawy budżetowej na 2012 rok na posiedzeniu we wtorek. Z uzasadnienia do jednego z wariantów projektu budżetu na 2012 rok, do którego dotarła PAP, wynika, że dbudżet zostanie skonstruowany przy konserwatywnym założeniu realnego wzrostu PKB o 2,5 proc.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KPRM, G. Rogiński