6,97 mld zł wyniosły przychody brutto z prywatyzacji w całym 2009 roku - poinformował w środę resort skarbu. Dla porównania w 2008 r. było to 2,371 mld zł, rok wcześniej 1,947 mld zł, a w 2006 roku 621 mln zł.
MSP podało, że w całym ubiegłym roku zawarto 105 umów prywatyzacyjnych, w tym 14 komunalizacyjnych (nieodpłatne przekazanie spółek samorządom). Spółki Skarbu Państwa uzyskały z ofert publicznych przychody w wysokości 11,53 mld zł. Z kolei przychody z dywidend spółek SP wyniosły 7,84 mld zł. Tym samym przepływy środków finansowych uruchomionych przez MSP osiągnęły w ubiegłym roku poziom 26,34 mld zł.
"Pierwsze półrocze 2009 roku, w reakcji na światowy kryzys finansowy, zostało zdominowane przez znaczne ograniczenie decyzji inwestycyjnych. Doradcy prywatyzacyjni zgodnie sugerowali wstrzymanie najważniejszych projektów do czasu ożywienia rynku. Minister skarbu Aleksander Grad podkreślał, że jego resort będzie kontynuował politykę prywatyzacji, ale nie za wszelką cenę, a wyłącznie za cenę odpowiadającą faktycznej wartości spółek" - podkreślił w komunikacie resort skarbu.
61 resztówek
MSP poinformowało, że w 2009 r. sprzedało 61 resztówek (pakietów akcji poniżej 10 proc.) na sumę 2,3 mld zł.
Resort podkreślił, że sukcesem okazały się oferty publiczne banku PKO i Polskiej Grupy Energetycznej. Te dwie spółki Skarbu Państwa pozyskały z giełdy ponad 11 mld zł.
Tegoroczny plan zakładał pozyskanie z prywatyzacji 12 mld zł. MSP nie udało się osiągnąć tego wyniku m.in. z powodu niezrealizowania sprzedaży akcji Enei. W połowie października niemiecki koncern energetyczny RWE AG nie złożył wiążącej oferty kupna większościowego pakietu akcji Enei, należących do Skarbu Państwa. Był jedynym oferentem.
NIK gani MSP
W środę resort skarbu musiał jednak nie tylko rozliczyć się z prywatyzacji, ale także odpierać zarzuty Najwyższej Izby Kontroli. NIK sprawdziła, jak Skarb Państwa w latach 2004-08 nadzorował spółki, w których jest większościowym udziałowcem. Kontrolowano resorty skarbu, gospodarki i kilkadziesiąt spółek.
Z raportu Izby wynika, że państwo źle nadzoruje spółki, których jest właścicielem; SP stale wymienia członków rad nadzorczych oraz doprowadza do częstych zmian w zarządach spółek. Zdaniem kontrolerów, nie sprzyja to dobremu zarządzaniu.
Według NIK, zarządzanie państwowymi spółkami odbywało się przy biernej postawie właściciela. Jego rola ograniczała się jedynie do wdrażania ogólnych wskazań zapisanych w rządowych programach restrukturyzacji i prywatyzacji całych branż.
Odnosząc się do tego zarzutu rzecznik MSP przypomniał, że to nie ministerstwo ma przygotowywać strategie, ale zarządy spółek.
Kadrowa karuzela
NIK oceniła, że dobremu zarządzaniu nie sprzyja "kadrowa karuzela" w spółkach. W 2008 r. dokonano zmian w prawie połowie zarządów spółek, przy czym blisko 50 proc. tych zmian nie miało nic wspólnego z upływem kadencji członka zarządu. Ponadto nabór członków do rad nadzorczych w latach 2004-2008, w 65 proc. przypadków nie miał związku z upływem kadencji.
NIK stwierdziła również przypadki omijania przepisów tzw. ustawy kominowej dotyczącej wynagradzania zarządów spółek SP. "Najczęściej wbrew prawu wypłacano nagrody w zawyżonej wysokości, deputaty węglowe, wydawano bony towarowe lub płacono na dodatkowe świadczenia emerytalne członkom zarządu" - czytamy w raporcie.
Źródło zdjęcia głównego: TVN24