Wielka Brytania to prawdziwa tykająca bomba zegarowa - tak o rosnącej liczbie bankructw na Wyspach pisze The Times. Gazeta - powołując się na najnowszy raport - wylicza, że w tym roku upadłość konsumencką będzie tam ogłaszać aż 342 osoby dziennie. Na Wyspach masowo upadają też firmy.
Według monitorującej rynek firmy Begbies Traynor, na Wyspach może w tym roku w najlepszym wypadku upaść co najmniej 35 tysięcy firm - czyli 95 przedsiębiorstw dziennie. Byłoby to aż o 1/5 więcej niż w czasie zapaści na rynku w roku 1990.
Natomiast liczba Brytyjczyków, którzy ogłoszą upadłość konsumencką, ma w tym roku wzrosnąć do 125 tysięcy, czyli przeciętnie 342 osób każdego dnia. Dotąd rekordowy pod tym względem był rok 2006, kiedy bankructwo ogłosiło 107 tysięcy Brytyjczyków (przepisy o upadłości konsumenckiej w obecnej formie wprowadzono w 2002 roku).
Według analityków bankructw przybywa, bo teraz - w przeciwieństwie do kryzysu z roku 1990 - trudno liczyć na przykład na refinansowanie kredytów w bankach. W Wielkiej Brytanii widać też inną oznakę recesji: w pierwszym kwartale ostrzeżenia o gorszych niż prognozowano wynikach opublikowało aż 117 firm, najwięcej od 2001 roku.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu