Musimy pamiętać, że ubezpieczyciel również myśli o swoim interesie - powiedział na antenie TVN24 adwokat Zbigniew Roman, odnosząc się do kwestii odszkodowań za zalane auta. Dodał, że aby naszą stratę pokryło ubezpieczenie należy odpowiednio się zabezpieczyć. Stwierdził, że ubezpieczyciel z łatwością zakwestionuje pewne decyzje kierowców.
Zalane ulice, garaże i piwnice - to skutki ulew, które przeszły nad Szczecinem w środę oraz w nocy ze środy na czwartek. W ciągu doby w mieście spadło prawie 100 litrów wody na metr kwadratowy. Na obszarze całego województwa zachodniopomorskiego strażacy w związku z pogodą interweniowali kilkaset razy. Zalanych zostało także wiele aut.
Jak uzyskać odszkodowanie?
O tym, jak ubiegać się o odszkodowanie po zalaniu auta mówił na antenie TVN24 adwokat Zbigniew Roman.
- Wszystko zależy od tego, czy to auto jest ubezpieczone w ramach polisy autocasco, jeżeli jest, to naturalnie należy na podstawie polisy i regulaminu polisy ubezpieczyciela najczęściej niezwłocznie, czyli przeciągu 24 godzin, zgłosić szkodę. Szkodę można zgłosić mailowo, można zgłosić na infolinii, można również wysłać korespondencję za pośrednictwem poczty - tłumaczył mecenas.
- W takim przypadku, najczęściej w przeciągu 48 godzin, ubezpieczyciel wysyła rzeczoznawcę, który analizuje sytuację i jeżeli dojdzie do wniosku, że faktycznie na skutek warunków atmosferycznych, czyli bez przyczynienia się osoby trzeciej, doszło do uszkodzenia samochodu, w przeciągu 30 dni wypłaca ubezpieczenie - wyjaśniał.
Prawnik stwierdził, że "większy kłopot jest w sytuacji, w której właściciel pojazdu nie ma ubezpieczenia autocasco".
- W takim przypadku albo sam musi pokryć straty wynikające z zalania albo, jeżeli to zdarzenie jest konsekwencją wadliwego działania, zaniedbania, czy zaniechania innych podmiotów (..), w takim przypadku właściciel pojazdu powinien w pierwszej kolejności zgłosić się do tego podmiotu z zapytaniem, czy ten był ubezpieczony - mówił.
- Kiedy osoba winna zgadza się, że ponosi odpowiedzialność, to przekazuje informacje dotyczące swojego ubezpieczyciela. Tę procedurę ubezpieczeniową wykonujemy tak, jakbyśmy zgłaszali się do naszego ubezpieczyciela ze szkodą, mówimy, że tutaj jest informacja od osoby, która podpisała z towarzystwem ubezpieczeniowym polisę i również ubezpieczyciel wysyła rzeczoznawcę - powiedział.
Dodał, że "jeżeli taki podmiot nie jest ubezpieczony, to mamy możliwość w trybie ogólnymi pozwania tego podmiotu w sądzie administracyjnym o odszkodowanie, wskazując związek przyczynowo-skutkowy".
"Ubezpieczyciel asekuruje się"
- Należy pamiętać, że w polisach ubezpieczeniowych autocasco, ubezpieczyciel asekuruje się najczęściej zapisami dotyczącymi wariantów, w których można było uniknąć tej szkody - zaznaczył.
Podkreślił, że "jeżeli kierowca, właściciel pojazdu, wie że będzie musiał przejechać przez głęboką dziurę i to może narazić pojazd na zepsucie i trwałe uszkodzenie uniemożliwiające funkcjonowanie na drodze, to wówczas nie powinien tej decyzji podejmować, gdyż ubezpieczyciel z łatwością zakwestionuje tego rodzaju działanie".
- Musimy pamiętać, że ubezpieczyciel również myśli o swoim interesie. Musimy się zabezpieczyć, jeżeli to jest wina osoby trzeciej, to powinniśmy wezwać policję, która stworzy protokół. Jeżeli nie jest to wina osoby trzeciej, a my mamy ubezpieczenie własne, to powinniśmy udokumentować tę sytuację - przygotować analizę, zgromadzić materiał fotograficzny i wszystkie te materiały zabezpieczyć. Ubezpieczyciel może bowiem weryfikować, czy nasza postawa była właściwa, to znaczy, czy w odpowiednim momencie zawiadomiliśmy ubezpieczyciela, czy nie próbowaliśmy uruchomić silnika po zalaniu - tłumaczył.
Źródło: TVN24