Choć stacji paliw jest mniej niż 7 tysięcy, to sklepy przy nich generują już ponad 12 miliardów złotych obrotów. Walka o klientów będzie się zaostrzać, zwłaszcza z kurczącym się sektorem handlu tradycyjnego - informuje w piątek "Rzeczpospolita".
Jak pisze gazeta, stacje paliw, oczywiście, nigdy nie będą sektorem mogącym podjąć rywalizację z dyskontami – niemniej ich pozycja w ostatnich latach zdecydowanie się umacnia.
Rynek ma zdecydowanie potencjał, urósł on jeszcze dzięki zakazowi handlu w niedzielę. - Stacje zawsze stoją na wygranej pozycji, w nich będzie zawsze ruch z racji sprzedawanego paliwa, a na sprzedaży produktów pozapaliwowych nie robią obrotu, ale głównie marże - mówi Andrzej Faliński, prezes Forum Dialogu Gospodarczego. - Zakaz handlu postawił je w zdecydowanie lepszej pozycji w stosunku do konkurencji i teraz w przypadku produktów spożywczych mogą odbierać klientów, zwłaszcza niewielkim, tradycyjnym sklepom w okolicy - dodaje.
Obroty rosną
"Obroty rosną w przeciwieństwie do przychodów tradycyjnych sklepów, które z roku na rok spadają. W tym roku stacje, przy znacznie mniejszej liczebności, wygenerują już ok. połowę sprzedaży wypracowanej przez ok. 50 tys. tradycyjnych sklepików – wynika z danych Euromonitor International" - czytamy w "Rz".
Dodaje, że z badania BioStat dla BusinessWell. com wynika, że 89,4 proc. badanych podczas zakupów na stacji kupiło też coś z oferty pozapaliwowej. Kryteriami decydującymi o wyborze stacji wcale nie są ceny, ale decyduje lokalizacja, obsługa, a dopiero potem marka operatora - podano.
Gazeta informuje, że na rynku stacji paliw testowane są koncepty współpracy operatorów sieci stacji ze znanymi markami tradycyjnego handlu. Przykładowo, odnajdziemy stacje paliw ze sklepem sieci Carrefour, w te formaty idą też inni, jak Auchan współpracujące z BP czy sklepy Spar na stacjach AVIA, która to sieć jest z projektu bardzo zadowolona.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock