- Pojazdy dla firm, które kursują z małą prędkością po wyznaczonych trasach są już testowane i w Europie, i w Japonii, i w Stanach Zjednoczonych. Samochody autonomiczne mercedesa, volvo czy półautonomiczne tesli są już z nami - podkreślił na antenie TVN24 BiS Kacper Jeneralski z TVN Turbo. Mają przede wszystkim obniżyć koszty firm zajmujących się transportem. Jednak, jak przyznał profesor z AGH Ryszard Tadeusiak: - Technika jest dobrym sługą, ale bardzo złym panem.
Ford ogłosił, że do 2021 roku wypuści do seryjnej produkcji autonomiczny samochód. Na innowacyjnej technologii ma przede wszystkim skorzystać transport publiczny i korporacje taksówkarskie, aby ograniczyć wynagrodzenia należne kierowcom.
- Pojazdy dla firm, które kursują z małą prędkością po wyznaczonych trasach są już testowane i w Europie, i w Japonii, i w Stanach Zjednoczonych. W przypadku Forda jest ta nowość, że to ma być samochód wielkiego koncernu, a nie próbny pojazd i ma być bez kierownicy i pedałów. Nie będzie możliwości kierowaniem nim przez kierowcę - mówił Kacper Jeneralski z TVN Turbo. Gość TVN24 BiS podkreślał, że samochody autonomiczne to nie perspektywa 2021 roku, ale rzeczywistość. Ta technologia jest już testowana. Ford rezygnuje z projektu aut półautonomicznych, w których można by sięgnąć po kierownicę. Zakłada, że pasażerowie w pełni zaufają systemowi komputerowemu, który ma pozwolić na podróż bez kierowcy. Samodzielne auta mają być wykorzystywane głównie w transporcie publicznym. Jeneralski przyznał, że na takich samochodach skorzystają korporacje taksówkarskie czy firmy przewozowe. Nowatorskie rozwiązanie ma przede wszystkim zmniejszyć koszty przedsiębiorstw związane z wypłatami wynagrodzeń dla kierowców.
Robot za człowieka
Profesor automatyki i robotyki AGH Ryszard Tadeusiewicz przyznał, że w przyszłości ludzie nadal będą potrzebni, ale zadania, które będziemy im powierzać będą się zmieniały.
- Jest cały szereg zawodów, które zostały wyparte w wyniku rozwoju techniki. Wszędzie tam, gdzie automat może zastąpić człowieka, zastąpienie jest racjonalne - podkreślił. Wspomniał o zakładach fotograficznych, które jeszcze do niedawna wywoływały zdjęcia. Zwrócił jednak uwagę, że w przypadku zastępowania kierowców autonomicznymi samochodami, droga do doskonałości jest jeszcze daleka. - Problem leży głównie w rozpoznawaniu obrazu. Kierowca to przede wszystkim oczy, a robot kierujący pojazdem to sensory - mówił prof. Tadeusiewicz.
Technika zawodzi, ale i ratuje
Profesor przyznał, że nowoczesna technologia musi stawić czołu największemu wyzwaniu. To analiza i przetwarzanie obrazu, które może być porównywalne pod względem dokładności ze wzrokiem i mózgiem kierowcy.
- Człowiek jadąc musi realizować wiele zadań percepcyjnych, obserwować znaki drogowe, sytuację na drodze i innych jej użytkowników. W momencie, gdy kierowcę zastępuje automat, to wszystko musi robić pokładowy komputer - przyznał prof. Tadeusiewicz. Dodał, że zdarzają się przypadki, jak w ostatnim czasie pożar autonomicznej Tesli,
- Technika jest dobrym sługą, ale bardzo złym panem. Musimy być ostrożni i każdą rzecz pięciokrotnie sprawdzić, zanim życie powierzymy automatowi- podkreślił prof. AGH.
Profesor zwrócił uwagę, że automatyka i robotyka może jednak poprawiać zdrowie. Wskazał, że medycyna, a zwłaszcza opieka nad osobami niepełnosprawnymi, jest tym obszarem, gdzie zastosowanie robotów mogłoby przyczynić się do podnoszenia komfortu życia pacjentów.
Autor: pmb//km / Źródło: tvn24bis
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock.com