PKN Orlen podkreślił w piątkowym oświadczeniu, że dysponuje odpowiednimi zapasami zapewniającymi ciągłość dostaw i możliwość obsłużenia wszystkich klientów. "Apelujemy o nieuleganie panice" - wskazał płocki koncern. W czwartek sprzedaż paliw na stacjach Orlenu wzrosła nawet o 400 procent. Wcześniej Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego oraz Polska Izba Paliw Płynnych podkreślały, że sytuacja jest pod kontrolą i nie ma powodów, żeby kupować paliwa na zapas.
Na Kontakt 24 w czwartek po południu otrzymywaliśmy sygnały od internautów o długich kolejkach na stacje benzynowe w całym kraju. "W okolicach Zamościa na wszystkich stacjach benzynowych stoi po kilkadziesiąt samochodów, kolejki coraz dłuższe" - pisała pani Anita. "Stacje paliwa w Sokołowie Podlaskim i okolicach oblężone" - pisał pan Cezary.
Biuro prasowe PKN Orlen w piątkowym oświadczeniu przekazało, że w czwartek "sprzedaż paliw na stacjach Orlen wzrosła skokowo nawet o 400 procent". Dlatego płocki koncern apeluje o nieuleganie panice. "Dostawy na stacje są realizowane i paliwa nie zabraknie. Dzisiaj odnotowujemy już mniejszy ruch na stacjach, jednak aby usprawnić ich pracę czasowo sprzedajemy paliwo wyłącznie do baków samochodów" - przekazała spółka.
Jednocześnie PKN Orlen zapewnił, że dysponuje odpowiednimi zapasami zapewniającymi ciągłość dostaw i możliwość obsłużenia wszystkich klientów.
O tym, że Polska jest zabezpieczona na wypadek braku dostaw ropy ze Wschodu zapewniła również Grupa Lotos.
Kolejki na stacjach paliw w Polsce
Wcześniej w piątek wspólny komunikat w sprawie sytuacji na rynku paliwowym opublikowały Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego oraz Polska Izba Paliw Płynnych. "Atak Rosji na Ukrainę odczuły rynki na całym świecie. Obecny niepokój jest wykorzystywany przez spekulantów, którzy chcą nieuczciwie zarobić na tej niepewnej sytuacji" - czytamy.
Jak podkreślono, wzmożony popyt na paliwa, w niektórych częściach kraju stwarza dodatkowe wyzwania logistyczne. "Wydania z baz paliw zostały zwiększone. Należy jednak uwzględnić indywidualne warunki handlowe każdego z operatorów. Nie wszystkie ponadkontraktowe zgłoszenia zapotrzebowania mogły zostać zrealizowane. Koncerny monitorują sytuację i podejmują stosowane działania zaradcze" - poinformowały organizacje.
Polska ma wystarczające rezerwy paliw
POPiHN i PIPP uspokajają, że Polska ma wystarczające rezerwy paliw. "Chcielibyśmy uspokoić i zapewnić, że Polska dysponuje odpowiednimi rezerwami ropy naftowej oraz paliw. Magazyny są pełne. Krajowe zapasy wystarczą na ponad 3 miesiące. Rurociągiem 'Przyjaźń' ciągle płynie surowiec, a dzięki naftoportowi jesteśmy w stanie pokryć całe krajowe zapotrzebowanie ropą dostarczaną przez tankowce" - zapewniono.
"Rozpowszechnianie informacji na temat masowego braku zaopatrzenia czy dostępności surowców i paliw odbieramy jako działania dezinformacyjne, które mają na celu wywołanie niekontrolowanej paniki wśród kierowców" - dodano w komunikacie.
Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego oraz Polska Izba Paliw Płynnych podkreśliły, że "sytuacja jest pod kontrolą i nie ma powodów, żeby kupować paliwa na zapas". "Apelujemy o odpowiedzialne podejście do sytuacji" - wskazały organizacje.
Jednocześnie organizacje potępiły działania niektórych operatorów stacji paliw, którzy wykorzystują trudną sytuację oraz sztucznie zawyżają ceny paliw. Na Kontakt 24 otrzymywaliśmy informacje, że na niektórych stacjach ceny wszystkich paliw skoczyły do 9,99 zł za litr.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Artur/Inowrocław