Jazda bez "prawka" przy sobie, rezygnacja z obowiązku naklejania nalepki kontrolnej na szybę i możliwość zachowania dotychczasowego numeru rejestracyjnego auta po jego zakupie - takie zmiany dla kierowców szykuje rząd. Wiele środowisk zdążyło już krytycznie wypowiedzieć się na temat nowych propozycji.
Do innych ważnych zmian należy zaliczyć możliwość zarejestrowania samochodu w miejscu czasowego przebywania jego właściciela, jeżeli taki pobyt będzie trwał dłużej niż 6 miesięcy oraz możliwość czasowego wycofania z ruchu samochodu osobowego, ale nie dłużej niż na okres od 3 do 12 miesięcy i nie wcześniej niż po upływie 3 lat od daty poprzedniego wycofania z ruchu.
Projekt trafił już do konsultacji publicznych.
Uwagi do projektu
Polska Izba Ubezpieczeń zwraca uwagę, że zniesienie obowiązku posiadania przy sobie prawa jazdy "może ograniczyć możliwość wystąpienia zakładu ubezpieczeń do kierującego z roszczeniem o zwrot wypłaconego poszkodowanemu odszkodowania". Aby tak się nie stało, zdaniem PIU niezbędne jest "poprawne funkcjonowanie Centralnej Ewidencji Kierowców i dostęp do danych w niej zgromadzonych nie tylko dla organów kontroli ruchu drogowego, ale również dla zakładów ubezpieczeń".
Zakład ubezpieczeń może dochodzić od kierującego zwrotu wypłaconego odszkodowania, jeżeli prowadzący nie miał wymaganych uprawnień.
"W przypadku, gdy na miejsce zdarzenia nie zostanie wezwana policja, a sprawca szkody nie będzie odpowiadał na korespondencję zakładu ubezpieczeń prowadzoną w związku z likwidacją szkody, bez dostępu do danych o uprawnieniach kierującego zgromadzonych w Centralnej Ewidencji Kierowców, nie ma możliwości zweryfikowania czy posiadał on te uprawnienia w momencie szkody" - napisano.
Właśnie dlatego zakłady chcą, by takie ułatwienie dla kierowców było wprowadzone dopiero wówczas, gdy ubezpieczyciele będą mogli korzystać z danych zgromadzonych w CEPiK.
Trudniej o kredyt i leasing
Z kolei Związek Dealerów Samochodowych uważa, że karty pojazdów muszą zostać utrzymane, przede wszystkim ze względu wykorzystywania ich jako zabezpieczenia przewłaszczenia pojazdu.
"W sytuacji likwidacji kart pojazdu dojdzie do konieczności innego zabezpieczania umów kredytowych oraz leasingowych, co będzie powodować dodatkowe komplikacje dla banków i pożyczkobiorców. Środki zabezpieczenia umów pożyczek i leasingów będą przy tym bardziej pracochłonne i kosztowne, aniżeli ma to miejsce obecnie przy wykorzystaniu kart pojazdu" - czytamy w stanowisku ZDS. Ten problem będzie dotyczył wszystkich przedsiębiorców i osób fizycznych finansujących zakup auta kredytem i biorący pojazd w leasing.
Branża autoryzowanych sprzedawców samochodów uważa również, że nie ma żadnych przesłanek, aby likwidować nalepki kontrolne. "Skorelowane z numerem dowodu rejestracyjnego stały się one ważnym elementem zmniejszającym ryzyko kradzieży pojazdów i pozwalającym na identyfikacje pojazdu" - głosi uzasadnienie.
Więcej obowiązków
W ocenie Urzędu Miasta Krakowa konsekwencją wprowadzonych zmian będzie wzrost zadań nałożonych na organy rejestrujące. "Brak karty pojazdu, nalepki kontrolnej oraz w większości przypadków zniesienie obowiązku rejestracji czasowej nieznacznie zmniejszy jednostkowy czas rejestracji pojazdu o około minutę, ale nakłada na starostów nowe zadania"- czytamy w opinii UMK.
Jak doprecyzowano, chodzi o czasowe wycofania z ruchu samochodów osobowych, archiwizację teczek pojazdów oznaczonych tablicami rejestracyjnymi z wyróżnikami innych starostw (konieczne jest dostosowanie archiwów) oraz wysyłanie dokumentów i tablic rejestracyjnych do właścicieli pojazdów lub dealerów.
Mało trwałe tablice
Wreszcie Ogólnopolskie Stowarzyszenie Producentów Tablic Rejestracyjnych podkreśla, że wprowadzenie możliwości zachowania dotychczasowego numeru rejestracyjnego, w tym tablic rejestracyjnych jest "nieuzasadnione" i "nieekonomiczne".
"Czas użytkowania tablic rejestracyjnych zostanie znacznie wydłużony, czego niestety nie przewidują producenci materiałów do ich produkcji" - argumentuje Stowarzyszenie.
Wskazuje przy tym, że okres gwarancji na folię odblaskową to dwa lata, a maksymalna trwałość w warunkach eksploatacji wynosi pięć lat.
"Dzisiejszy system jest swego rodzaju naturalną selekcją pozwalającą wymieniać tablice w okresie ich przydatności do użytkowania tj. co 3-4 lata. Po wprowadzeniu nowych przepisów okres użytkowania wydłuży się do 10-20 lat, co stworzy potrzebę produkcji duplikatów, a te oznaczają dodatkowe koszty dla właściciela" - czytamy w opinii.
Dodano również, że bardzo mocno skomplikują się procedury reklamacyjne, gwarancyjne i pogwarancyjne oraz procedury wymiany tablic niezdatnych do użytkowania, które będą pojawiały się w czwartym roku użytkowania.
Autor: tol / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock