Lek na koci katar został opracowany przez naukowców z Polski. Aleksandra Synowiec, która brała udział w badaniach laboratoryjnych, wyjaśniła w rozmowie z TVN24, że leczenie tej choroby utrudnia fakt, że wywołują ją dwa wirusy. Związek opracowany przez zespół badawczy działa na obydwa.
Badacze z Polski opracowali lek na koci katar, uważany za jedną z częstych przyczyn śmierci kotów w schroniskach i hodowlach. Naukowcy przekazali, że badania kliniczne przeprowadzone na chorych zwierzętach wykazały poprawę u wielu z nich.
Niebezpieczna choroba
Jak tłumaczyła w rozmowie z TVN24 Aleksandra Synowiec z Uniwersytetu Jagiellońskiego, koci katar wywoływany jest przez dwa fundamentalnie różne wirusy. Jeden z nich potrafi się ukrywać i atakować zwierzęta w momentach, gdy ich odporność jest osłabiona. Wirusy często atakują zwierzęta przebywające w schroniskach i te mieszkające na ulicy.
- Jest to bardzo groźna choroba kotów - przekazała Synowiec. - Wywołuje zapalenie górnych dróg oddechowych, owrzodzenia pyszczka i jamy ustnej oraz problemy ze wzrokiem.
Badaczka opowiadała, że dotychczas badania nad lekiem na koci katar odnosiły sukces jedynie w warunkach laboratoryjnych - testy kliniczne nie potwierdzały działania związków. Zespół z UJ opracował związek polimerowy działający zarówno w laboratorium, jak i podczas próby klinicznej. Co ważne, może być on wykorzystywany w terapii infekcji wywołanej przez obydwa wirusy.
Nie spray, nie tabletka
Kolejnym ważnym aspektem, na jaki musieli zwrócić uwagę naukowcy, była forma podania leku. Jak może potwierdzić każdy opiekun kota, zwierzaki nie przepadają za przyjmowaniem preparatów w formie sprayu lub tabletek.
- Pomyśleliśmy, że najlepszą formą takiego leku byłby hydrożel lub maść, którą można by posmarować zmienione chorobowo miejsca - wyjaśniła Synowiec. - Przebadaliśmy prawie kilkaset związków, które miały potencjalne działanie przeciwwirusowe. (...) To są godziny spędzone w laboratorium.
Badaczka dodała, że obecnie trwają prace nad dopuszczeniem leku do obrotu. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, może on trafić w ręce miłośników kotów już za około rok.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock