W Australii nadeszła pierwsza w tym roku fala upałów. W Nowej Południowej Walii, najbardziej zaludnionej części kraju, temperatura przekroczyła 40 stopni Celsjusza. Są jednak miejsca, gdzie jest jeszcze goręcej.
Fala gorąco uderzyła w południowo-wschodnią Australię. Meteorolodzy z australijskiej narodowej agencji meteorologicznej Bureau of Meteorology podali, że w stolicy stanu Nowa Południowa Walia - Sydney - termometry pokazały w sobotę 40 stopni Celsjusza. W mieście Roxby Downs w stanie Australia Południowa odnotowano 47,4 st. C.
Wysoka temperatura może spowodować, że w najsuchszych regionach kraju wybuchną pożary.
- Przy takich warunkach prawdopodobnie znów będziemy świadkami podwyższonego zagrożenia pożarowego - przyznała Agata Imielska, kierowniczka biura meteorologii australijskiego stanu Nowa Południowa Walia.
Zagrożenie pożarowe
Strażacy w stanach Australia Południowa, Wiktoria, Queensland i Nowej Południowej Walii przygotowują się do sezonu pożarowego. W zeszłym roku o tej porze pożary buszu spowodowały śmierć 33 osób i miliarda zwierząt. Premier Scott Morrison nazwał ten okres australijskim "czarnym latem".
Sezon pożarów w Australii trwa zazwyczaj od późnej wiosny na półkuli południowej do lata. Oficjalny początek kalendarzowego lata na antypodach przypada na 1 grudnia.
Autor: anw/dd / Źródło: Reuters, abc.net.au