Leśnicy z Nadleśnictwa Knyszyn w województwie podlaskim ruszyli na ratunek topiącej się samicy łosia. Pomimo bardzo trudnych warunków, akcja zakończyła się szczęśliwie.
We wtorek z samego rana w Nadleśnictwie Knyszyn odebrano "pilny, dramatyczny" telefon - relacjonował jeden z leśników. Usłyszano komunikat: "topi się łoś, proszę o pomoc!".
Zwierzę wpadło do zbiornika wodnego, który powstał po wydobyciu torfu, czyli do tak zwanej torfianki.
Zanurzona w błocie do połowy
Po otrzymaniu zgłoszenia pracownicy nadleśnictwa ruszyli na ratunek. Szybko ustalili dokładne miejsce zdarzenia. Był to prywatny las w leśnictwie Goniądz.
Jak się okazało, w potrzasku znalazła się samica łosia, czyli klępa lub łosza.
- Po przyjeździe na miejsce zastaliśmy łoszę w dole po wydobyciu torfu - opowiadał o akcji ratowniczej Maciej Dawidziuk, zastępca leśniczego z Nadleśnictwa Knyszyn. - Klępa była zatopiona w błocie praktycznie do połowy, wystawał jej tylko grzbiet i głowa - dodał.
Uwolnić Brygi
Akcja ratunkowa trwała pięć godzin i przebiegała w bardzo trudnych warunkach. Było zimno i grząsko. Wyciągnięcie zwierzęcia wymagało ogromnego nakładu siły i pracy, ponieważ samica łosia może ważyć nawet 360 kg. W heroicznej walce o jej życie wzięło udział sześciu "okazałych, tęgich leśników" - jak opisał ratowników jeden z leśniczych.
- Na początku postanowiliśmy żeby nie stresować zwierzęcia. Podjęliśmy próbę rozkopania brzegów dołu, mając nadzieję, że łoś wyjdzie o własnych siłach - informował Dawidziuk. Niestety okazało się to nieskuteczne. Grunt w torfiance był zbyt grząski.
- Zwierzę z każdą chwilą coraz bardziej się zapadało. Po jakimś czasie musieliśmy przystąpić do wydobycia zwierzęcia za pomocą lin - dodał zastępca leśniczego. Tym razem się powiodło, wyciągnięto przemoczoną łoszę. Ratownicy nadali jej imię Brygi.
- Po kilku sekundach klępa wstała i o własnych siłach poszła do lasu - relacjonował Dawidziuk. Wspomniał, że zwierzę na odchodnym obrzuciło wybawicieli spojrzeniem, choć nie chciał przesądzać, czy miało ono wyrażać wdzięczność, czy zwyczajnie stres. - Miejmy nadzieję, ze więcej do takiego dołu nie wpadnie - zakończył leśnik.
Autor: amm,ao/map,rzw / Źródło: lasy.gov.pl
Źródło zdjęcia głównego: Ewelina Szklarzewska, Nadleśnictwo Knyszyn, Lasy Państwowe