Jak alarmują naukowcy, spożywanie surowych ryb może skończyć się źle. Niektóre z nich mogą być nosicielami pasożyta wywołującego anisakiozę. Co to za choroba?
W czwartek w czasopiśmie "BMJ Case Reports" dr Joana Carmo z oddziału gastroenterologii szpitala Egaz Moniz w Lizbonie opisała przypadek 32-letniego wcześniej zdrowego mężczyzny. Trafił on do szpitala, ponieważ uskarżał się na ból brzucha i wymioty. Po wykonaniu endoskopii stwierdzono obrzęk jelita, a w samym organie znaleziono larwę pasożyta. Po jej usunięciu wszystkie objawy choroby zniknęły. Chory przyznał, że często spożywał sushi. Jaki jest związek pomiędzy pomiędzy objawami a preferencjami kulinarnymi mężczyzny?
Larwa nicienia z rodzaju Anisakis, którą znaleziono w organizmie mężczyzny, może wywoływać chorobę pasożytniczą zwaną anisakiozą. Jej objawami są m.in. astma, pokrzywka, kontaktowe zapalenie skóry czy nawet zagrażający życiu wstrząs anafilaktyczny. Choroba jest przenoszona przez zwierzęta morskie, dlatego spożycie ryb, które nie przeszły kontroli albo nie zostały poddane obróbce termicznej, może mieć poważne konsekwencje.
Coraz więcej zachorowań
Miguel Bao, doktorant biologii na Uniwersytecie w Aberdeen, szacuje, że w Japonii co roku diagnozuje się od dwóch do trzech tysięcy zachorowań na anisakiozę rocznie. O liczbie zakażonych wynoszącej osiem tysięcy osób nieoficjalnie mówi się w Hiszpanii. Sama Carmo twierdzi, że poziom zachorowań w Europie jest wyższy niż przypuszczano. Powołuje się na badania, z których wynika, że w Granadzie około 39 proc. makreli oraz około 56 proc. ryb z gatunku błękitka zawiera w sobie larwy Anisakis. Z kolei Centers for Disease Control and Prevention (CDC), amerykańska agencja rządowa powiązana z Ministerstwem Zdrowia i Opieki Społecznej, odnotowała nieliczne przypadki zachorowań na anisakiozę w USA i Ameryce Południowej.
- Istnieje potrzeba dokładniejszego poznania choroby oraz oszacowania liczby chorych - powiedział Bao.
Pozbyć się pasożyta
Larwa Anisakis rozwija się w żołądku człowieka, jednak umiera, zanim w pełni dojrzeje. Nie istnieje lek na anisakiozę. Jedynym wyjściem jest usunięcie larwy, zazwyczaj endoskopowo. Czasami jednak konieczny jest zabieg chirurgiczny.
Na stronie internetowej CDC można przeczytać, że "niektórzy po spożyciu surowych ryb lub owoców morza odczuwają mrowienie. Może to być larwa pasożyta poruszająca się w ustach lub gardle". W takich przypadkach można pozbyć się jej samodzielnie.
Aby zabić larwy, należy poddawać ryby obróbce termicznej. Giną one po spędzeniu przynajmniej 72 godzin w temperaturze poniżej -20 stopni Celsjusza. Można również je gotować, smażyć czy piec, aby przekroczyć temperaturę 63 stopni.
Jedzcie ryby z pewnych źródeł
Ryby same w sobie stanowią doskonały składnik zbilansowanej diety. Zawierają między innymi spowalniające starzenie kwasy omega-3. Jeżeli nie chcemy rezygnować z sushi, ale tak samo nie mamy ochoty zachorować, należy sięgać po ryby z pewnych źródeł i stołować się wyłącznie w dobrych restauracjach. Wyszkoleni kucharze potrafią rozpoznać larwy Anisakis, ponieważ są one dość dobrze widoczne w mięsie.
Autor: ao/map / Źródło: CNN
Źródło zdjęcia głównego: Anilocra/ Wikipedia