- Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że pole dance (taniec na rurze - przyp. red.) to tak naprawdę bardzo, bardzo, bardzo wymagająca dyscyplina sportowa - mówi Kasia Bigos, instruktorka tańca na rurze. Szybko stał się modny i otrząsnął się z etykietki tańca mającego na celu podniecenie klienta w klubie ze striptizem.
Wiele kobiet uczęszcza na zajęcia by wzmocnić i lepiej poznać swoje ciało oraz by dodać sobie pewności siebie. Na rurę wskakują zresztą nie tylko one - mężczyzn na salach nie brakuje, co przyznaje instruktorka pole dancingu, Kasia Bigos.
Wymagająca zabawa
- Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że pole dance (taniec na rurze - przyp. red.) to tak naprawdę bardzo, bardzo, bardzo wymagająca dyscyplina sportowa. Te wszystkie akrobacje wymagają ogromnej siły, kilku godzin treningów dziennie - zauważa.
Kto może na zajęcia uczęszczać? Praktycznie każdy. Wyjątkiem są tylko osoby o znacznej nadwadze. W ich przypadku ryzyko przeciążenia kręgosłupa jest ogromne. W niektórych przypadkach taniec na rurze może okazać się zbawienny. - Mnie pole dance skutecznie może nie wyleczył, dyskopatię będę miała zawsze, ale pozbawił objawów bólowych, bo wzmocnił mi mięśnie gorsetu, pleców, brzucha - stwierdziła Bigos.
Skonsultuj się z lekarzem
Każdy, kto chciałby spróbować, a boi się, czy pozwala mu na to zdrowie, powinien się przed zapisaniem na kurs pole dancingu skonsultować z lekarzem, który oceni, czy nasze stawy i kręgosłup zniosą takie akrobacje.
Nigdy nie jest za późno!
Na aktywność fizyczną i dbanie o swoją kondycję, zdrowie i urodę nigdy nie jest za późno. Przykładem jest jedna z naszych Reporterek 24, która dopiero po 50-tce zaczęła swoją przygodę z bieganiem czy sportsmamy, dbające o figurę wraz ze swoimi maluchami.
Autor: stella/kka / Źródło: TVN Meteo Active