15 lutego, dokładnie o 20.25 naszego czasu, planetoida 2012 DA14 przeleciała 34 100 km od centrum Ziemi. Jeszcze nigdy astronomowie nie zaobserwowali obiektu tego typu, który tak mocno zbliżyłby się do naszej planety. Ryzyka zderzenia nie było.
Planetoida 2012 DA14 została odkryta 23 lutego 2012 roku przez zespół obserwatorium La Sagra Sky na południowym wschodzie Hiszpanii nieopodal Granady. Po obliczeniu orbity ciała okazało się, że należy ono do grupy planetoid bliskich Ziemi (tzw. typ Apollo). Porusza się z prędkością ok. 28 tys. km/h i ma średnicę od 45 do 60 metrów.
Epokowe zbliżenie
To, co czyni z 2012 DA14 obiektem wyjątkowy, to przejście tuż obok Ziemi. 15 lutego, dokładnie o godzinie 20.25 naszego czasu planetoida znalazła się 34 100 km od centrum naszej planety i 27 tys. km od jej powierzchni. To odległość mniejsza niż ta, na której znajdują się m.in. satelity pogodowe.
Bez wątpienia był to najbliższy przelot planetoidy od l. 90. XX w., czyli od czasu kiedy astronomowie zaczęli dość regularnie przeczesywać przestrzeń kosmiczną w poszukiwaniu tego typu obiektów.
Widoczne przez lornetkę
Planetoida podczas największego zbliżenia świeciła blaskiem 8 magnitudo, więc była widoczna przez lornetki. Najlepsze warunki do jej obserwacji wystąpiły w Indonezji. Dość dobre mieli także obserwatorzy w Azji, wschodniej Europie i Australii.
W Polsce w momencie najbliższego zbliżenia planetoida znajdowała się jeszcze pod horyzontem lub tuż nad nim. - Tuż przed godziną 21 rozpoczęły się dobre warunki do obserwacji. Wtedy 2012 DA14 przeszła obok gwiazdy Denebola w konstelacji Lwa. Obiekt znalazł się około 20 stopni nad wschodnim horyzontem i do jego obserwacji wystarczyła zwykła lornetka.
Przed godziną 21.30 planetoida przeleciała przez środek składającego się ze słabych gwiazd gwiazdozbioru Warkocza Bereniki, a następnie przeszła do Psów Gończych. Po godzinie 22 była już w konstelacji Wielkiej Niedźwiedzicy. Pół godziny później znalazła się prawie dokładnie w środku Wielkiego Wozu, pomiędzy gwiazdami Alioth i Megrez. Po godzinie 23 opuściła Wielką Niedźwiedzicę i przeszła do konstelacji Smoka. - Jej blask spadł wtedy poniżej 10 magnitudo i do obserwacji trzeba było użyć większych lornetek lub teleskopów - opisał trasę planetoidy dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.
Zderzenia nie było
Orbitę 2012 DA 14 obliczono bardzo dokładnie i nie należało spodziewać się jej zderzenia z Ziemią. Planetoida krąży wokół Słońca po orbicie bardzo podobnej do orbity naszej planety. Mniej więcej dwa razy do roku obydwa ciała niebieskie znajdują się stosunkowo blisko siebie. Tak blisko jak w 15 lutego nie będzie jednak przez następne dziesiątki lat.
... ale gdyby do niego doszło
Gdyby planetoida więc nawet trafiła w Ziemię, nie spowodowałaby globalnej katastrofy. Jeśli ciało przetrwałoby przejście przez atmosferę, mogłoby spowodować upadek meteorytu i zniszczenia w skali lokalnej.
Skąd wiadomo, jakie byłyby skutki? W 1908 roku obiekt podobny do 2012 DA14 pojawił się w naszej atmosferze. Tak zwany meteoroid tunguski uderzył w środkową Syberię o poranku 30 czerwca, eksplodując w atmosferze, wyzwolił energię równą energii 185 bomb atomowych - takich jak ta, którą w 1945 roku zrzucono na Hiroszimę.
Do katastrofy tunguskiej (nazwa pochodzi od przepływającej w okolicy rzeki Podkamienna Tunguzka) doszło na szczęście na bezludnym leśnym obszarze. Życie straciły wtedy setki reniferów, nie zginął ani jeden człowiek.
Kawałek skały warty miliardy
195 mld dolarów - na taką kwotę wyceniła 2012 DA14 prywatna kosmiczna firma Deep Space Industries, która w przyszłości chce wydobywać surowce z asteroidów.
Na 65 mld oceniono wartość wody uwięzionej w skałach, a 130 mld dolarów wynosi wartość metali, które można by wydobyć z asteroidy.
- Ta planetoida nie jest dla nas osiągalna, jednak inne będą. Chcemy być przygotowani na ich przybycie - napisał w oświadczeniu Rick Tumlinson z DSI, podkreślając, że dzięki 2012 DA14 przedsiębiorstwo może się nauczyć, jak dokonywać takich obliczeń.
Dalszy los 2012 DA14
Po minięciu Ziemi pod wpływem grawitacji naszej planety 2012 DA14 zmieniła trajektorię (np. jej okres obiegu Słońca zmienił się z 368 do 317 dni).
Do następnego znaczącego zbliżenia planetoidy z Ziemią dojdzie 16 lutego 2046 roku i wtedy odległość będzie wynosić 60 tysięcy kilometrów. Od tego, jak zmieni się orbita planetoidy podczas dwóch najbliższych przejść, zależy jej dalszy los.
Z wyliczeń astronomów wynika, że najprawdopodobniej jednak również w czasie kolejnego zbliżenia - 16 lutego 2110 roku - obiekt nie zderzy się z Ziemią.