W środę zmarł słynny astrofizyk Stephena Hawking, którego można dzisiaj ze spokojem postawić w gronie najwybitniejszych fizyków XX wieku, w jednym szeregu chociażby z Albertem Einsteinem - powiedział popularyzator nauki Karol Wójcicki.
Naukowiec zmarł w wieku 76 lat. O śmierci uczonego poinformowały jego dzieci w oświadczeniu opublikowanym przez agencję Press Association.
Czym zasłynął?
W ciągu trwającej ponad 40 lat kariery naukowej Hawking zajmował się głównie kosmologią teoretyczną, zwłaszcza tzw. czarnymi dziurami i grawitacją kwantową. Wspólnie z Rogerem Penrose'em opracował twierdzenia dotyczące istnienia osobliwości w ramach ogólnej teorii względności oraz teoretyczny dowód na to, że czarne dziury powinny emitować promieniowanie. Znane jest ono dziś, jako promieniowanie Hawkinga lub Bekensteina-Hawkinga. Był najbardziej znanym fizykiem teoretycznym na świecie, sformułował wiele przełomowych koncepcji i hipotez naukowych dotyczących zwłaszcza astrofizyki. Jego książka "Krótka historia czasu" trafiła na listę bestsellerów "Sunday Timesa" i utrzymywała się na niej przez 237 tygodni. Jego publiczne wystąpienia, których nie unikał, mimo że mógł porozumiewać się z otoczeniem jedynie za pomocą syntetyzatora głosu, a także książki popularnonaukowe, w których omawiał współczesną kosmologię i własne odkrycia, przyniosły mu sławę.
Hawking cierpiał na stwardnienie zanikowe boczne i był częściowo sparaliżowany. - Ta wiadomość z dzisiejszego poranka o jego śmierci była dla nas wielkim szokiem - poinformował Karol Wójcicki.
Pytania bez odpowiedzi
Stephen Hawking od dłuższego czasu zajmował się badaniem czarnych dziur. On postulował istnienie promieniowania pochodzącego od czarnych dziur, co mogłoby sugerować, że one nie tylko coś wciągają, ale też coś z nich ulatuje. Tego na razie nie dało się potwierdzić, więc to będzie jedno z pytań, z którymi pozostawił nas Steven Hawking. Czy jego teoria dotycząca czarnych dziur jest prawdziwa? Tak samo jak z pytaniem o uniwersalną teorię dotyczącą wszystkiego - mówił Karol Wójcicki. Hawking poszukiwał uniwersalnego rozwiązania opisującego cały wszechświat. Taka teoria pięknie spinałaby wszystkie dziedziny fizyki ze sobą i pozwoliłaby wyjaśnić, po co w ogóle istnieje wszechświat - wyjaśnił Wójcicki. - Jeśli w końcu poznamy tę teorie, to ona stanie się tak jasna, tak klarowna, że o sensie istnienia świata będą rozmawiali nie tylko nobliści, wybitni astrofizycy. To wszystko może stać się proste dla każdego człowieka - dodał. - Paradoksalnie, jedyną z ważnych nagród, której nigdy nie otrzymał, była nagroda Nobla. Aczkolwiek tutaj warto zaznaczyć, że komitet przyznający Noble lubi nagradzać za odkrycia, które mają jakieś praktyczne zastosowanie albo przynajmniej zostały eksperymentalnie potwierdzone. Tymczasem teoria Hawkinga o promieniowaniu czarnych dziur nadal czeka na swoje obserwacyjne potwierdzenie - podkreśla Wójcicki.
Daleki Wszechświat
Naukowiec pozostawia nas również z pytaniem, czy jesteśmy sami na świecie. - Hawking w ostatnich latach bardzo angażował się w poszukiwanie obcych form życia. Miał plan, aby przy współpracy z rosyjskim miliarderem wysłać misję satelitarną do pobliskiej nam gwiazdy. Ten projekt z pewnością nie umrze, Stephen Hawking firmował go swoim nazwiskiem. To prawdopodobnie będzie jedna z najciekawszych inicjatyw w najbliższych kilkudziesięciu latach.
Smutna wiadomość nie tylko dla świata nauki
Zdaniem Wójcickiego, Hawking był nie tylko wybitnym naukowcem, choć jego umysł był zamknięty w kruchym organizmie. Być może choroba, charakterystyczny sposób bycia, poruszania się na wózku, komunikowanie się przy pomocy syntezatora, sprawiły, że Stephen Hawkins był nie tylko naukowcem, ale też kultową postacią. Pojawiał się w filmach popularnonaukowych, gościł w "Star Treku", pojawiał się na koszulkach, kubkach, pisał bestsellerowe książki. - Ludzie zaczytywali się w książkach, chociaż często nie rozumieli, o czym ten gość w ogóle mówi. Jeden z biografów Hawkinga podliczył, że statystycznie ludzie czytający jego książkę dochodzili do 29. strony, dalej nie byli w stanie przebrnąć. Mimo to "Krótka historia czasu" przez około 270 tygodni utrzymywała się na liście bestsellerów. Hawking wierzył jednak w to, że każda teoria naukowa zostanie prędzej czy później zrozumiana przez szeroką publiczność. - Takie przesłanie zawarł zresztą w swojej książce: nawet trudna teoria z biegiem czasu stanie się zrozumiała dla reszty społeczeństwa, nie tylko dla paru naukowców. A wtedy wszyscy, nie tylko naukowcy i filozofowie, ale też zwykli ludzie będą mogli wziąć udział w dyskusji nad tym, dlaczego istnieje Wszechświat i my sami - opisuje Wójcicki. Gdy uniwersytet w Cambridge udostępnił w swoich zbiorach on-line jego pracę doktorską, to serwery zostały momentalnie przeciążone. - Stephen Hawking przybliżał nam Wszechświat jak mało kto - dodał.
Poniżej cała rozmowa z Karolem Wójcickim:
Autor: wd/rp / Źródło: PAP, TVN24