Wybitny brytyjski fizyk Stephen Hawking podczas dwóch międzynarodowych konferencji naukowych ostrzegał przed tym, że ludzkość będzie musiała opuścić Ziemię jeszcze przed upływem następnego tysiąclecia. Jego zdaniem zarówno demograficznie, jak i klimatycznie Błękitna Planeta już niebawem przestanie stanowić bezpieczny dom.
Stephen Hawking od lat przypomina, że jedynym ratunkiem dla ludzkości jest poszukiwanie nowego domu we Wszechświecie. Podczas konferencji naukowej w Pekinie 5 listopada Hawking ogłosił, że nasze lata na Ziemi są policzone. Jeżeli w ciągu 600 lat nie uda nam się uciec z naszej planety, nie uda nam się to już nigdy.
Po tym, jak Hawking w niedzielę przemówił podczas szczytu naukowców w Pekinie, gdzie ostrzegał przed demograficznym oraz klimatycznym zagrożeniem, w poniedziałek wziął udział w konferencji technologicznej Web Summit w Lizbonie, gdzie wątek ten poruszył w kontekście sztucznej inteligencji.
"Jedynym ratunkiem dla ludzkości jest ucieczka"
Słynny naukowiec nie stroni od zdecydowanych i kontrowersyjnych sądów - wielokrotnie podejmował kwestię sztucznej inteligencji, deklarował potrzebę jak najszybszej kolonizacji kosmosu oraz ostrzegał przed globalnym ociepleniem.
- Kończy nam się czas i nie pozostaje nam nic innego jak poszukiwanie nowych planet oraz innych układów słonecznych - tłumaczył badacz. - Jedynym ratunkiem dla ludzkości jest ucieczka. Jestem o tym niezbicie przekonany - zapewnił.
Jednym z największych zmartwień Hawkinga jest globalne ocieplenie i podnoszący się coraz wyżej poziom wody. Zdaniem badacza, o ile emisja gazów cieplarnianych nie zostanie jak najszybciej poważnie ukrócona, to całe połacie ziemi już niebawem pokryje woda.
Nie da się ukryć, że poważnym problemem jest też gwałtowny przyrost populacji Ziemi i walka o kurczące się zasoby naturalne. Skala zjawiska będzie eskalować, a demograficzną gehennę jedynie podsyci pogarszająca się sytuacja klimatyczna. Coraz więcej zasobów będzie zużywanych nie tyle na poprawę sytuacji, lecz na gorączkowe utrzymywanie status quo, twierdzi badacz.
Na(sz) koniec świata
Jeszcze w czerwcu w "The Guardian" Hawking stwierdził: "Wyjątkowo niepokojące jest to, że dzieje się to teraz, gdy nasz gatunek najbardziej potrzebuje współpracy. Stoimy wobec niesamowitych wyzwań środowiskowych: zmiana klimatu, produkcja żywności, przeludnienie, wymieranie innych gatunków, epidemie, zakwaszenie oceanów. Wszystkie one przypominają nam, że znajdujemy się w najniebezpieczniejszym punkcie rozwoju ludzkości".
Ten majaczący na horyzoncie dzień naszej zagłady stoi na samym końcu licznych osi przyczynowo-skutkowych, które przestudiował autor "Krótkiej historii czasu". I chociaż futurystyka dla niektórych to wróżenie z fusów, jednej rzeczy badacz jest jak najbardziej pewien: pewnego dnia przyjdzie nam opuścić Błękitną Planetę i nigdy już na nią nie wrócić, gdyż przestanie nadawać się do zamieszkania.
Dzięki trwającym projektom NASA, SpaceX oraz prywatnych i rządowych agencji na całym świecie, istnieje duże prawdopodobieństwo, że już za kilka dekad uczynimy planetę Mars miejscem zdatnym do mieszkania, a to dzięki zaawansowanym narzędziom terraformingu (przystosowywania terenu).
Łowcy androidów
Aby przybliżyć ten dzień, grupa badaczy i zamożnych sponsorów - a wśród nich między innymi Hawking - rozpoczęła projekt Breakthrough Initiatives, który ma na celu utworzenie interdyscyplinarnego zespołu, który będzie pracował nad ułatwieniem nam życia tam, w kosmicznej próżni i na innych planetach. Co więcej, program ten - od 2016 roku wspomagany też przez chińską Państwową Sieć Obserwatoriów Astronomicznych (NAOC) - ma na celu przeczesywanie kosmosu w poszukiwaniu obcych form życia.
I chociaż wybitny badacz nie ukrywa, że w eksploracji kosmosu przyjdzie nam korzystać z najnowocześniejszych zdobyczy technologii, sztuczna inteligencja może okazać się gwoździem do naszej trumny. W poniedziałek podczas konferencji naukowej w Lizbonie badacz przyznał:
- Moment, w którym sztuczna inteligencja spełni nasze wymagania może być zarówno najlepszą, jak i najgorszą rzeczą, która może nam się przytrafić - przyznał. - Tak naprawdę nie sposób tego jednoznacznie określić. Stąd nasza opieszałość: nie wiemy, czy sztuczna inteligencja wybawi nas z opresji czy też przysłuży się zagładzie ludzkości - dodał.
Światełko w czasoprzestrzennym tunelu
Podczas konferencji w Lizbonie naukowcy debatowali nad prawną stroną zagadnienia i poczynionymi w tym roku postępami. Stephen Hawking zakończył swoje przemówienie z pewną dozą optymizmu:
- Jestem dobrej myśli i wierzę, że powiedzie nam się stworzenie sztucznej inteligencji, która ocali nasz świat. Która stanie ramię w ramię z ludzkością - prognozował. - Musimy tylko mieć w pamięci, że niebezpieczeństwo jest jak najbardziej realne, rozpoznać je, wykształcić odpowiedni katalog praktyk i przygotować się na każdą ewentualność - skwitował.
"Dysponujemy technologią zdolną zniszczyć naszą planetę, ale na razie z niej nie uciekniemy. Może za kilkaset lat założymy gwiezdne kolonie, ale obecnie mamy tylko jedną planetę i musimy współpracować, by ją ochronić" - stwierdził w czerwcu na łamach "The Guardiana". I, jak widać, zdania nie zmienił.
Dzień, w którym zatrzymała się Ziemia
Nie po raz pierwszy brytyjski badacz ostrzega przed niebezpieczeństwem sztucznej inteligencji oraz podnosi kwestię naszej globalnej ewakuacji. Nie jest w tym poglądzie odosobniony - również założyciel agencji technologii kosmicznej SpaceX Elon Musk wielokrotnie deklarował - choć w znacznie bardziej apokaliptycznym tonie - że jeżeli nie zgotuje nam zagłady globalne ocieplenie, może uczynić to AI (sztuczna inteligencja).
Wybitny fizyk prowadzi badania i jest jednym z najbardziej znanych i uznanych naukowców oraz popularyzatorów nauki. Autor "Krótkiej historii czasu" od wielu dekad walczy z porażeniem zanikowym bocznym.
Autor: sj/aw / Źródło: Science Alert, Futurism, The Guardian, Forum, źródło zdjęcia: Foto: Visualhunt (CC BY-SA 1.0)/ Victor Gonzalez Couso
Źródło zdjęcia głównego: Visualhunt (CC BY-SA 1.0)