Bocian czarny postanowił w niedzielę 10 maja wybrać się na spacer. Znudziły mu się zielone pola. Tym razem celem jego wędrówki był ogródek i posesja Zbigniewa Zwierza, mieszkańca Białegostoku i jednocześnie dyrektora Powiatowej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej.
- Syn zadzwonił do mnie z prośbą o aparat. Dzięki temu zrobił piękną sesję, w trakcie której bocian czarny spacerował po naszym ogródku - powiedział Zbigniew Zwierz w rozmowie z reporterem TVN 24.
Zbigniew Zwierz wraz z synem nie zbliżali się bliżej niż na 5-6 metrów do zwierzęcia, aby go nie wypłoszyć. Dzięki temu ptak przebywał na ich ogródku przez około półtorej godziny.
Zbadał całe podwórko
- Obejrzał dokładnie jakość wykonania bruku, obejrzał też elewację, a w międzyczasie konsumował ślimaki i dżdżownice. - wymieniał Zwierz. - Spróbował też kwiatków mojej żony - dodał z uśmiechem.
Na tym bocian nie zakończył swoich odwiedzin. Postanowił także z góry podziwiać okoliczne widoki.
- Wskoczył na werandę szwagra, z której po chwili odleciał - powiedział Zwierz.
Ważne odwiedziny
- To był pierwszy raz, kiedy bocian wylądował na naszym podwórku - powiedział Zwierz dodając, że dawniej odwiedził ich sokół pustułka.
- Moja żona dopieszcza ogród jak tylko może i wygląda on pięknie. Myślę, że dlatego wybrał właśnie nasze podwórko, a nie sąsiadów - przyznaje z uśmiechem Zbigniew Zwierz.
Rzadkie zwierzę
Okazało się, że Pan Zbigniew Zwierz nigdy przedtem nawet nie widział na własne oczy czarnego bociana. Nic dziwnego. Z uwagi na nieliczne występowanie objęty jest ścisłą ochroną gatunkową.
Zwierz uważa, że najprawdopodobniej był to bocian z azylu, wypuszczony na łąkę przez Nadleśnictwo Michałowo. Jednak postanowił poznać większa część świata, dlatego wybrał się na posesję.
Zobacz jak opisał spotkanie z czarnym bocianem Zbigniew Zwierz:
Autor: AD/mk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Zbigniew Zwierz