Od tygodnia w związku z pandemią COVID-19 zamknięte są szkoły, niektóre sklepy, często też pracujemy zdalnie, a w związku z wprowadzonym stanem epidemii w najbliższych tygodniach się to nie zmieni. Specjaliści powtarzają, że aby zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa, powinniśmy zostać w domach. Jak przetrwać ten trudny okres? Jak przywyknąć do tego nietypowego stanu, który nagle stał się codziennością?
Sytuacja, w której większość czasu musimy spędzić w domu, jest zupełnie nietypowa, społeczeństwo nie jest na nią przygotowane - uważa dr. Małgorzata Majewska, specjalistka ds. komunikacji z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dodaje, że bardzo dużą trudnością jest zmiana codziennych nawyków, na przykład przejście z codziennego wychodzenia z domu do pracy na pracę zdalną.
- Przechodzenie na pracę w domu musi z natury być konfliktogenne, dlatego że dom nie jest, w przypadku większości ludzi, miejscem, w którym pracujemy. Jeżeli nie zatroszczymy się o środowisko pracy, to konflikty są nieuniknione - wyjaśnia Majewska.
"Trzeba wypracować strategie"
Według psychologów, musimy zadbać zarówno o wspólnotę, w której się znajdujemy, czyli "my", ale także o indywidualne poczucie prywatności, czyli "ja".
Jak tłumaczy Majewska, trzeba znaleźć przestrzeń dla siebie, zatroszczyć się o naszą intymność. - To mogą być drobne rytuały. Pokój, do którego nikt nie wchodzi, spacer w odludnym miejscu. Wydaje mi się bardzo istotne, abyśmy bardzo świadomie zatroszczyli się o higienę bycia ze sobą - mówi.
Ważna jest też rozmowa i mówienie bliskim o tym, jak się czujemy w obecnej, nowej sytuacji.
- Warto rozmawiać o tym, co się we mnie dzieje i nazywać moje potrzeby po to, żeby bliscy wiedzieli, co się we mnie dzieje. Natomiast na pewno nie warto rozmawiać na zasadzie wytykania komuś błędów czy krytykanctwa zamiast krytyki - wyjaśnia Majewska. Zauważa jednak, że na krytykę też trzeba uważać. - Jest takie cudowne zdanie: "Wybierasz rację czy relację?". Ja bym powiedziała, że w tych trudnych czasach może czasem wybierzmy relację, a z rację dogadajmy się wtedy, kiedy ta relacja będzie już poukładana - dodaje.
Co z dziećmi?
W związku z wprowadzeniem stanu epidemii lekcje w szkołach zostały zawieszone do świąt wielkanocnych. Na antenie TVN24 psycholog Tomasz Kozłowski odpowiadał na pytanie co zrobić, aby wzbudzić w dzieciach mobilizację do pozostania w domach przez kilka tygodni.
- Najsilniejszym mechanizmem uczenia się u młodych ludzi jest naśladownictwo, więc to nie kwestia komunikatu do młodego człowieka, tylko to, jak będziemy się zachowywać i co będziemy robić, bo dzieci nas nie słuchają, ale bardzo dobrze słyszą to co mówimy - mówił.
Kozłowski zaznaczył, że to, w jaki sposób w obecnej sytuacji spędzamy czas, bardzo dobrze pokazuje, na ile my sami jesteśmy przygotowani do tej niecodziennej sytuacji.
- Całe życie walczymy z pracodawcami o to, żebyśmy mieli szansę na ten work-life balance (z ang. równowaga pomiędzy życiem prywatnym a pracą). Dzisiaj mamy szansę na to, żeby robić to, co zawsze chcieliśmy robić z dziećmi. Budowanie konstrukcji czy czegokolwiek z rzeczy, które mamy pokazuje kreatywność i uczy ich tego, żeby poradzić sobie w tej sytuacji. To jest moim zdaniem najlepszy sposób.
Autor: ps / Źródło: tvn24