W powiecie hrubieszowskim, w miejscowości Szpikołosy przez zaśnieżone drogi z trudem przejeżdżają auta. To jednak żaden problem dla silnych koni, ciągnących sanie. Jeden z mieszkańców zasypanej Lubelszczyzny twierdzi, że to najlepszy środek transportu na obecne warunki drogowe, i opowiada, jak radzi sobie z zimą.
Problem zaśnieżonych dróg, przez które z trudem przedzierają się pługi i odśnieżarki, dotyczył rozległych obszarów na Lubelszczyźnie. W powiecie hrubieszowskim mieszkańcy kilkunastu wiosek na umożliwienie przejazdu czekali kilka dni. Śnieżne zaspy stanowiły wyzwanie nawet dla pługów.
Koń lepszy niż terenówka
Nie wszyscy jednak rozpaczają z powodu niemożności przejazdu. Kto ma bowiem konia i sanie, nie martwi się zbytnio. - To najlepszy środek transportu - twierdzi mieszkaniec wsi Szpikołosy. W słoneczny dzień postanowił zaprząc zwierzę do sań i rozruszać go.
- Zima to zima, tak musi być - komentuje, zapytany czy przeszkadza mu gruba pokrywa białego puchu. Pogoda nie psuje mu humoru, przeciwnie - nie opuszcza go pogodny nastrój. Słuchając prognoz, wiedział że śniegu sypnie niemało, i mogą się pojawić kłopoty z uzupełnianiem domowych zapasów.
Jak u Barei
- Mówili przecież wcześniej, jaka będzie pogoda, że będzie śnieg - podkreśla. - To nie można kupić cztery, pięć bochenków chleba zamiast jednego? Przecież każdy ma lodówkę, jaki kłopot tam jedzenie schować - punktuje rezolutnie mężczyzna.
- Trzeba przemyśleć sprawę, a nie zachowywać się jak w filmie Barei - zaznacza ze śmiechem mężczyzna.
Autor: mb/mj / Źródło: tvn24