We wtorek rano zachodnia Japonia znalazła się pod wodą. Dwoje ludzi zaginęło, a komunikacja miejska przestała funkcjonować, kiedy Japończycy wybierali się do pracy. Tysiące mieszkańców Osaki zostały uwięzione na zalanych stacjach metra. - Czegoś takiego nie widziałem przez ostatnich 70 lat - podsumował opady jeden z sędziwych mieszkańców miasta.
W prefekturach Kioto i Osaka na zachodniojapońskiej wyspie Honsiu we wtorkowy poranek - zaledwie w ciągu godziny - spadło 110 l/mkw. deszczu. Tak wysokie opady zmusiły lokalnych meteorologów do wydania stosownych ostrzeżeń, a Japońskie Siły Samoobrony - do podjęcia działań ratunkowych.
Stanęło metro i pociągi
Za sprawą opadów dwoje ludzi zaginęło, a komunikacja miejska w wielu miastach obu prefektur nie funkcjonowała. Metro w Osace - jednym z największych miast Japonii - stanęło, każąc zgromadzonym na stacjach tysiącom ludzi czekać na poprawę pogody. Ponadto wstrzymany został ruch superszybkich pociągów Tokkaido Shinkansen jadących z Tokio do Osaki.
- Chcę po prostu wrócić do domu, ale przecież deszczu nie powstrzymam - mówił jeden z rozgoryczonych pasażerów pociągu.
To nie koniec
- Padało naprawdę ulewnie, czegoś takiego nie widziałem pzrez ostatnich 70 lat - podsumował poranne opady jeden z mieszkańców Osaki.
Niestety szanse, że pozostała część dnia będzie na zachodzie Japonii wolna od intensywnego deszczu, są - zdaniem meteorologów - nikłe.
Autor: map/ŁUD / Źródło: Reuters TV