Nagły atak zimy w autonomicznym regionie Chin. Śnieg padający przez środę i czwartek zasypał drogi i naraził na straty rolników. Temperatura spadła tak bardzo, że nie obyło się bez skarg miejscowej ludności.
Front atmosferyczny, który przesuwał nad północno-zachodnimi Chinami, przyniósł nad Region Autonomiczny Sinciang-Ujgur obfite opady śniegu. Od środy do czwartku białego puchu nieustanne przybywało, przez co ruch drogowy znacząco spowolnił, a lokalni rolnicy odnotowali straty.
Podjęto działania
Beitun, jedno z tamtejszych miast, doświadczyło w środową noc pierwszych tegorocznych opadów śniegu. Miejscowe jezdnie przykrywała około 5-centymetrowa warstwa opadu. Śnieg sprawił, że poruszanie się po okolicznych drogach było utrudnione. Narzekali na niego jednak nie tylko kierowcy, lecz także rolnicy. Lokalne władze, poruszone losem obywateli, podjęły działania, które mają zaowocować zminimalizowaniem negatywnych skutków ataku zimy.
"Zamarzły mi uszy"
Poza śniegiem Chińczykom dawał się we znaki także porywisty wiatr oraz temperatura, która spadła poniżej 0 st. C.
- Dziś jest ekstremalnie zimno, moje uszy kompletnie zamarzły. Poza tym wiatr jest tak silny, że nie mogę nawet otworzyć oczu - narzekała mieszkanka Sinciang-Ujgur.
Autor: map/mj / Źródło: Reuters TV