Rafa koralowa w Australii znika i to w zastraszającym tempie. W ostatnich 30 latach jej powierzchnia skurczyła się o połowę, a skutecznego rozwiązania problemu brak. O sytuacji u wschodniego wybrzeża Australii opowiada w TVN24 dr Tomasz Rożek.
- Czynników, które niszczą rafę jest całkiem sporo, począwszy od naturalnych, po te wynikające z działalności człowieka - mówi dr Rożek.
Te naturalne to m.in. bardzo silne tajfuny, które zawsze były i zawsze tę rafę niszczyły. Kolejnym czynnikiem naturalnym, który prowadzi do negatywnego wpływu, ale już autorstwa człowieka, na rafę jest susza.
- Co kilkanaście lat jest okres cztero, pięcio czy dziesięcioletniej suszy. W tym czasie rolnicy stosują bardzo duże ilości nawozów sztucznych, które spływają do oceanu. Głównym powodem blaknięcia rafy są właśnie gigantyczne ilości chemii. Rafa jest zatruta - wyjaśnia ekspert.
Inną przyczyną zanikania rafy z winy człowieka jest ekspansywna podwodna turystyka. Szczególne niebezpieczeństwo stwarzają tzw. "dzicy" nurkowie, którzy bez kontroli profesjonalistów niszczą podwodny świat.
Fundament ekosystemu legnie w gruzach?
Rafa koralowa jest podstawą ekosystemu w Australii. - W momencie gdy z tej piramidy wyciągniemy jeden klocek, to wszystko się zwali. Jak rafy nie będzie, to nic nie będzie - mówi dr Rożek.
Australijski rząd przyznał, że za późno dostrzegł problem niszczenia rafy. Opracowuje teraz plany ratunkowe. Te niestety są bardzo trudne do wdrożenia ze względu na koszty. Powierzchnia Wielkiej Rafy Koralowej jest większa od Polski.
- Myślę, że ta walka o zachowanie rafy jest już w pewnym sensie przegrana - pesymistycznie konkluduje ekspert.
Autor: mm/ŁUD / Źródło: tvn24