Naukowcy znaleźli kolejne dowody na istnienie masywnej planety na obrzeżach Układu Słonecznego. Dostarczyły ich dwa niezależne badania, przeprowadzone w Kalifornijskim Instytucie Technologicznym (Caltech) oraz na Uniwersytecie Arizony w Tucson.
Informacje o wykryciu tajemniczej Planety 9 po raz pierwszy pojawiły się na początku 2016 roku. Do tej pory jednak nie doszło do bezpośrednich obserwacji obiektu. Wiadomo, że planeta jest oddalona o około 70 jednostek astronomicznych. Jedna jednostka astronomiczna (j.a.), to przybliżona średnia odległość pomiędzy Ziemią a Słońcem.
Jednak skoro badacze nie mogą zaobserwować obiektu bezpośrednio, skupiają się na tym, jak może on wpływać na Układ Słoneczny.
Nachylenie Słońca
W jednym z najnowszych opracowań na ten temat, naukowcy zajęli się nachyleniem Słońca względem płaszczyzny naszego układu planetarnego. Według badaczy z Kalifornijskiego Instytutu Technologicznego (w tym także Mike’a Browna i Konstantina Batygina, którzy jako pierwsi poinformowali o istnieniu Planety 9) sześciostopniowe nachylenie Słońca jest spowodowane przyciąganiem Planety 9.
- Przez to, że Planeta 9 jest tak masywna i ma nachyloną orbitę w stosunku do innych planet Układu Słonecznego, Układ Słonecznych nie ma innego wyjścia, jak tylko powoli skręcać - poinformowała główna autorka badań, Elizabeth Bailey.
Pierwsze opracowanie, opublikowane w czasopiśmie Astrophysical Journal, dotyczyło wpływu momentu pędu potencjalnej planety na obrót naszej gwiazdy centralnej. Uważa się, że Planeta 9 może najbardziej zbliżyć się do Słońca na odległość 200 j.a. (jednostek astronomicznych), a oddalić na odległość 1200 j.a.
Obiekt o masie co najmniej 10 razy takiej, jak masa Ziemi, tak szerokiej orbicie i o nachyleniu 30 stopni, powinien wygenerować kołysanie się Słońca. Według obliczeń naukowców, może to tłumaczyć obserwowane nachylenie Słońca, względem płaszczyzny Układu Słonecznego.
Dziwne orbity kilku obiektów
Inne badania, które także dostarczyły dowodów na istnienie dużego obiektu w pobliżu naszego układu planetarnego, opublikowano w czasopiśmie Astrophysical Journal Letters. Renu Malhotra, Kathryn Volk i Xianyu Wang z Uniwersytetu Arizony w Tucson, w swoim opracowaniu skupili się na innym potencjalnym działaniu Planety 9.
Okazało się, że orbity czterech mniejszych obiektów w Pasie Kuipera, w tym planetoidy Sedna, nie są przypadkowe. Naukowcy uważają, że takie zachowanie jest spowodowane przez masywne ciało niebieskie, o właściwościach bardzo podobnych do tych, jakie ma mieć Planeta 9.
- Przeanalizowaliśmy dane, dotyczące tych najbardziej odległych obiektów Pasa Kuipera i zauważyliśmy coś niezwykłego, co sugeruje, że znajdowały się one w pewnego rodzaju rezonansie z niewidoczną planetą - powiedziała Malhorta. - Nasze badania dostarczają dokładniejszych szacunków masy i orbity, które planeta by miała i, co ważniejsze, ograniczeń jakie wynikają z jej orbity i jej obecnej pozycji - dodała.
Najnowsze badania nie stanowią jednoznacznych dowodów na istnienie Planety 9, rzucają nowe światło na to zagadnienie. Brown obecnie przeszukuje wraz ze swoimi współpracownikami zewnętrzny Układ Słoneczny w poszukiwaniu oznak Planety 9. Badacze szacują, że zaobserwowanie obiektu może zająć trzy lata lub nawet dłużej.
Naukowcy coraz częściej odkrywają nowe planety. Obecnie jednak odkryli nowe galaktyki. Opowiada o nich Jerzy Rafalski, astronom z Planetarium w Toruniu.
Autor: zupi/jap / Źródło: IFL Science