Ministerstwo finansów USA poinformowało w czwartek na swych stronach internetowych, że w związku z aneksją Krymu przez Rosję nakłada sankcje na obywatela Rosji, dwóch obywateli Ukrainy i dziewięć podmiotów w Rosji i na Ukrainie.
Dwie osoby i jedna spółka zostały objęte sankcjami w związku z łamaniem praw człowieka; osiem podmiotów i kolejna osoba podlegają restrykcjom z "powodu wspierania interesów Rosji na ukraińskim Krymie" - głosi komunikat ministerstwa.
Czarna lista
Ponadto jeden z tych ośmiu podmiotów jest bezpośrednio lub pośrednio kontrolowany przez bank Rossija objęty już w 2014 roku sankcjami USA w związku z aneksją Krymu, a kolejne to ministerstwo bezpieczeństwa państwowego samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej na wschodzie Ukrainy oraz prywatna inwestycja w Jałcie Mrija Kurort i Spa; w budowę tego projektu około 300 mln dol. zainwestował również objęty sankcjami rosyjski Sbierbank. Wśród osób, na które nałożono sankcje, jest agent FSB Andrij Suszko i wiceminister "Ługańskiej Republiki Ludowej" Aleksandr Basow. Resort finansów podkreśla w komunikacie, że nałożenie tych nowych sankcji jest wyrazem "niezłomnego partnerstwa USA z Ukrainą i Unią Europejską" oraz opozycji wobec aneksji Krymu i jego okupacji, a także "użycia siły do kontrolowania części ukraińskiego regionu Doniecka i Ługańska".
Rosja: nowe sankcje niewiele znaczą
Nowe sankcje nałożone przez USA na Rosję w związku z Krymem MSZ Rosji uważa za mało znaczące; Moskwa nie będzie tracić czasu na ich analizowanie - powiedział wiceminister spraw zagranicznych Siergiej Riabkow, cytowany w piątek przez radio Echo Moskwy.
Z kolei w wypowiedzi przytoczonej przez agencję RIA Nowosti w czwartek przed północą (czasu lokalnego) Riabkow wyjaśnił, że możliwa reakcja Rosji nie będzie związana z konkretną rundą sankcji. Jeśli taka odpowiedź nastąpi, to będzie ona związana "z całokształtem sytuacji" - powiedział.
Zapewnił też, że sankcje nie wpłyną na politykę Rosji.
Autor: tol//dap / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikimedia Commons