W ciągu ostatnich trzech miesięcy do budżetu Ukrainy trafiło jedynie 5 tys. hrywien ze sprzedaży skonfiskowanego majątku pochodzącego z przestępstw korupcyjnych - wynika z raportu gazety “Ukraińska Prawda”. Tymczasm rząd planował, że w tym roku z tego źródła do państwowej kasy trafi aż 1,5 mld hrywien.
To jedynie 0,00033427 proc. całości przychodów zaplanowanych przez rząd Arsenija Jaceniuka, które miały trafić do budżetu, a pochodziły ze sprzedaży tego typu aktywów - czytamy. Ukraińska agencja UNIAN pisze, że powodem takiego stanu rzeczy ma być zła współpraca między organami państwa - w tym wymiarem sprawiedliwości a władzą wykonawczą. Wśród innym wymienianych przyczyn są nieuzasadnione zajęcia nieruchomości osób podejrzanych o przestępstwa oraz brak możliwości konfiskaty majątków osób trzecich, które nie są bezpośrednio związane z podejrzanym.
Walka z korupcją
W ubiegłym czwartek ukraiński premier Arsenij Jaceniuk po rozmowach z szefem polskiego Centralnego Biura Antykorupcyjnego (CBA) Pawłem Wojtunikiem oświadczył, że Ukraina chce zaprosić polskich ekspertów, by pomogli jej władzom w zwalczaniu korupcji. Jaceniuk poinformował, że zwróci się do premier Ewy Kopacz z prośbą o przysłanie fachowców do zwalczania łapownictwa oraz poprosi Polskę o analizę ukraińskich aktów prawnych w tej dziedzinie. Premier Ukrainy przypomniał, że w ubiegłym tygodniu prezydent Petro Poroszenko mianował 35-letniego prawnika Artema Sytnyka na stanowisko dyrektora Narodowego Biura Antykorupcyjnego (NBA), które powstaje na mocy ustaw antykorupcyjnych, uchwalonych przez parlament w Kijowie jesienią 2014 roku. W Indeksie Percepcji Korupcji organizacji Transparency International w 2014 roku Ukraina zajęła 142. miejsce na 175 badanych krajów, uzyskując 26 punktów w 100-stopniowej skali, gdzie wartość 0 oznacza największe skorumpowanie, a 100 najwyższą transparentność. W tym samym rankingu Polska zajęła 35. miejsce i otrzymała 61 punktów.
Autor: mn / Źródło: unian
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu