Rosnieft ogłosił, że Gerhard Schroeder odchodzi z rady nadzorczej rosyjskiej spółki naftowej. "Jego związek z Władimirem Putinem, który zakończył się zdecydowanie za późno, pozostawia nieodwracalne szkody, także dla całych Niemiec" - pisze Matthias Koch w komentarzu opublikowanym w portalu RND.
Gerhard Schroeder, który był kanclerzem Niemiec w latach 1998-2005, spotkał się z ostrą krytyką ze strony opinii publicznej za pozostawanie na lukratywnym stanowisku w spółce Rosnieft. Niemiec zasiadał w radzie nadzorczej koncernu naftowego od 2017 roku.
"Nie ma nic bardziej gorzkiego, Gerhard Schroeder pomylił się" - pisze Matthias Koch w komentarzu dotyczącym odejścia byłego kanclerza z rady nadzorczej rosyjskiego koncernu naftowego Rosnieft. Jak podkreśla, "nareszcie Gerhard Schroeder kończy coś, czego nie powinien był zaczynać".
Rosnieft poinformował w piątkowym oświadczeniu, cytowanym przez Agencję Reutera, że Gerhard Schroeder i niemiecki biznesmen Matthias Warnig odchodzą z rady nadzorczej rosyjskiej spółki. Mieli oni przekazać, że nie mogą dłużej piastować swoich funkcji.
Gerhard Schroeder odchodzi z Rosnieftu
Publicysta pisze, że dziwne obstawanie przy stanowiskach w rosyjskim przemyśle energetycznym wprawiło w zdumienie "zarówno przyjaciół, jak i wrogów: skąd wziął się (...) ten upór? Wieloletni skandal polityczny stawał się coraz bardziej psychodramą: wieloletni powiernicy skarżyli się, że nie mogą się dotrzeć do 'Gerda'".
Zdaniem Kocha "Schroeder był manipulowany przez wyszkolonego oficera KGB Władimira Putina za pomocą wszystkich możliwych sztuczek, nawet w okresie, gdy był kanclerzem. Schroeder nie chciał przyznać się do tego potwornego faktu, można to zrozumieć".
Były kanclerz "do samego końca przestrzegał przed demonizowaniem swojego rzekomego przyjaciela na Kremlu, który jednak zarządził największą wojnę lądową w Europie od 1945 r., skazał dziesiątki tysięcy ludzi na śmierć i cierpienie, a nawet odznaczył oprawców i morderców Buczy medalami honorowymi" - zauważa autor.
Na tym tle "samotna walka byłego kanclerza o swój honor zamieniła się w żałosną walkę z rzeczywistością. Schroeder nie pomylił się w jakimś szczególe, ale w kwestii centralnej dla jego życia politycznego" - pisze Koch.
"Jakie impulsy spowodowały podjęcie przez Schroedera spóźnionego kroku, na razie nie wiadomo. (...) Niezależnie od tego, co się stało, jest już za późno. Nieodwracalne szkody już dawno zostały wyrządzone, zarówno samemu Schroederowi, jak i całym Niemcom" - czytamy w tekście.
Źródło: PAP, TVN24 Biznes