Zmiany mające na celu opanowania chaosu w przepełnionej Wenecji zapowiedziały na ten rok władze miejskie. Kamery monitoringu będą liczyć turystów wchodzących na Plac Świętego Marka, a gdy przekroczony zostanie limit, następni będą musieli poczekać.
Rok 2018 ma przynieść według zapowiedzi burmistrza Luigiego Brugnaro istotne zmiany w zarządzaniu falą turystów, która w zgodnej opinii komentatorów i mieszkańców wyrwała się spod kontroli.
Za dużo turystów
Władze miejskie wyjaśniły, że celem przygotowywanych działań nie będzie uniemożliwienie wstępu do miasta, ale uregulowanie napływu turystów przede wszystkim ze względów bezpieczeństwa. W pierwszej kolejności uporządkowana ma zostać sytuacja wokół placu Świętego Marka, czyli w najbardziej zatłoczonym rejonie. Wyznaczony zostanie limit liczby turystów w tym miejscu. Gdy kamery zasygnalizują jego przekroczenie, włączą się czerwone światła przy bramkach wejściowych, które zostaną tam ustawione. Kiedy światło zmieni się na zielone, następni turyści będą mogli tam wejść.
Nocujący z pierwszeństwem
Media podają szacunki, według których plac może pomieścić maksymalnie 65 tysięcy osób. Nie wiadomo jeszcze, jaki limit zostanie ustalony. Ponadto planuje się wydanie specjalnych przepustek dla stałych mieszkańców i osób pracujących w tej okolicy, umożliwiających swobodne przejście przez plac. Rozważana jest też możliwość przyznania podobnych preferencyjnych dokumentów tym turystom, którzy zatrzymują się w hotelu czy pensjonacie, a zatem wraz z rachunkiem za nocleg płacą lokalny podatek turystyczny. Mieliby oni pierwszeństwo przy wejściu na plac. Chodzi, jak się podkreśla, o ograniczenie masowego zjawiska tzw. jednodniowych turystów, którzy przyjeżdżają na kilka godzin.
Autor: msz//bgr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock