Jedenaście tysięcy osób podpisało petycję, wzywającą do ograniczenia liczby statków wycieczkowych, które mogą zacumować w porcie Palma de Mallorca. Ma to być z jednej strony sposób na ograniczenie liczby turystów, a z drugiej - ochrona przed zanieczyszczeniem środowiska.
Około 500 wycieczkowców cumuje co roku w mieście na południowym wybrzeżu Majorki. Statki obsługują dwa miliony pasażerów rocznie.
"Są niczym pływające miasta"
Petycję, nawołującą do ograniczenia liczby statków wycieczkowych, podpisało już ponad 30 organizacji i 11 tysięcy mieszkańców wyspy. Sygnatariusze domagają się ograniczenia ruchu do jednego statku wycieczkowego dziennie, który będzie mógł przetransportować maksymalnie cztery tysiące pasażerów.
Tymczasem w szczycie sezonu w porcie dziennie cumuje od pięciu do ośmiu wycieczkowców, na których pokładach znajduje się nawet 15 tysięcy pasażerów.
"Turystyka oparta na rejsach wzrosła w sposób niezrównoważony i niepożądany dla naszego miasta, co ma poważny wpływ na środowisko i rosnące społeczne niezadowolenie" – napisano w petycji.
Sygnatariusze zwracają również uwagę na to, że zacumowany w porcie statek wytwarza 200 razy więcej zanieczyszczeń niż ruch na autostradzie. Według nich, statki pozbywają się brudnej wody z basenów i pralni zaledwie sześć kilometrów od wybrzeża. Mieszkańcy wyspy i organizacje pozarządowe argumentują, że znajdujące się w niej substancje mogą być szkodliwe dla morskich organizmów.
- Wyspa ma ograniczone zasoby. Statki są niczym pływające miasta, które wyrzucają odpady do naszych wód – powiedziała Marta Ferriol z Tramuntana XXI, jednej z organizacji popierających inicjatywę.
- Już podjęliśmy kroki w celu ograniczenia liczby mieszkań na turystyczny wynajem i hoteli, teraz czas na statki wycieczkowe – mówiła z kolei jedna z radnych Palma de Mallorca Neus Truyol.
Zaznaczyła jednak, że ewentualne restrykcje prawdopodobnie nie wejdą w życie przed 2022 rokiem, ponieważ zostały już podpisane umowy między portem w Palmie, a firmami rejsowymi.
Nie należy ich "demonizować"
Nie wszyscy jednak chcą wprowadzenia ograniczeń. Grupa 10 organizacji reprezentujących firmy turystyczne, taksówkarzy i restauracje twierdzi, że statków wycieczkowych nie należy "demonizować".
Według nich rejsy przynoszą wyspie milionowe zyski i tworzą wiele miejsc pracy.
Prawie połowa z 900 tysięcy mieszkańców Majorki mieszka w Palmie. Z atrakcji wyspy w ubiegłym roku skorzystało 10 milionów turystów.
W niedawno opublikowanym przez europejską organizację pozarządową Transport&Environment rankingu najbardziej zanieczyszczonych przez wycieczkowce portów Palma de Mallorca zajęła drugie miejsce po Barcelonie.
Autor: mp / Źródło: The Guardian
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock