180 dolarów za metr kwadratowy - tak niskie, jak na japońskie warunki, ceny osiągnęły nieruchomości w niektórych wiejskich rejonach tego kraju. Japonia boryka się z kryzysem demograficznym, a wraz ze starzejącym się społeczeństwem przybywa opuszczonych domów. Choć nieruchomości są tanie, chętnych na zakup czy choćby dziedziczenie, brakuje.
- Liczebność Japończyków zaczęła dramatycznie spadać, a wraz z nią ceny nieruchomości. Oczywiście w dużych centrach biznesowych ceny są wysokie i nadal rosną, ale na prowincji i małych miastach nieruchomości są coraz tańsze – wyjaśniał agencji Reuters były minister spraw wewnętrznych i administracji Japonii Hiroya Masuda.
"Gdy starsi umierają, domy zostają puste"
Taka sytuacją występuje między innymi w mieście Kobe. Domy pustoszeją z kilku powodów – przede wszystkim brakuje młodych ludzi, którzy chcieliby w nich zamieszkać i na przykład uprawiać ziemię. Ponad połowa mieszkańców okręgu Nishiki ma więcej niż 65 lat.
- Starsi dalej uprawiają tę ziemię, ale ich dzieci i wnuki nie są w stanie utrzymać się z rolnictwa, dlatego wyjeżdżają do miast i dołączają do klasy pracującej. Dziadkowie żyją na wsi, a dzieci nie wracają, gdy starsi umierają, domy zostają puste – tłumaczył konsultant do spraw nieruchomości Akiya Okui.
Autor: mp//bgr / Źródło: TVN24 BiS, Reuters