W Niemczech we wtorek rozpoczął się bezterminowy strajk maszynistów kolejowych. O godz. 15 przestały kursować pociągi towarowe. O godz. 2 w środę staną pociągi pasażerskie. Trwają rozmowy ostatniej szansy między związkiem GDL a dyrekcją niemieckich kolei.
Obecny strajk jest dziewiątą z kolei akcją przerwania pracy podczas trwających od zeszłego roku negocjacji o nowej umowie zbiorowej. Poprzedni sześciodniowy strajk zakończył się 10 maja. Szef związku zawodowego GDL Claus Weselsky zapowiedział, że obecna akcja będzie jeszcze dłuższa, ponieważ poprzednia "nie zrobiła żadnego wrażenia na pracodawcy".
Jednak bezterminowo?
W przeciwieństwie do poprzednich akcji związkowcy nie podali terminu zakończenia strajku. - Poinformujemy o tym z 48-godzinnym wyprzedzeniem - oznajmił jedynie Weselsky. Przedstawiciele związku i Deutsche Bahn (DB) spotkali się we wtorek we Frankfurcie nad Menem na rozmowach ostatniej szansy. W spotkaniu bierze udział renomowany specjalista prawa pracy Klaus Bepler. Na razie nie ma informacji o przebiegu rozmów. Dyrekcja kolei opracowała na czas strajku awaryjny rozkład jazdy. Przewiduje on utrzymanie jednej trzeciej połączeń w pasażerskim ruchu dalekobieżnym, 70 proc. pociągów towarowych i od 15 do 60 proc. połączeń w komunikacji podmiejskiej. Ze względu na wolny od pracy poniedziałek (Zielone Świątki) przedłużony weekend jest w RFN tradycyjnie okresem bardzo intensywnego ruchu, dlatego Niemcy odczują wyjątkowo dotkliwie ograniczenia w komunikacji kolejowej. Kolejna tura negocjacji między GDL a władzami Deutsche Bahn AG zakończyła się w sobotę fiaskiem.
Mocne słowa
Prezes Deutsche Bahn Ulrich Weber nazwał strajk "nieodpowiedzialnym, niepotrzebnym i zbytecznym". Wyraził ubolewanie z powodu odrzucenia przez związkowców kompromisowych ofert pracodawcy. Weber wezwał związkowców do skorzystania z usług rozjemcy. Poprzedni strajk, zakończony 10 maja, był najdłuższym protestem pracowniczym w historii Deutsche Bahn. Obecna akcja to już dziewiąty strajk podczas trwającego od dziewięciu miesięcy sporu między kierownictwem DB a związkiem zawodowym maszynistów GDL o nowy układ zbiorowy. Związek domaga się m.in. podwyżki płac o 5 proc. i skrócenia tygodniowego czasu pracy o godzinę. Powodem konfliktu są nie tylko kwestie płacowe, lecz także rywalizacja pomiędzy GDL a znacznie większym związkiem zawodowym w branży kolejowej - EVG. GDL chce reprezentować wobec DB nie tylko maszynistów, ale i inne grupy zawodowe zatrudnione na kolei, między innymi konduktorów, na co nie zgadza się dyrekcja Deutsche Bahn. GDL zarzuca dyrekcji DB, że przeciąga negocjacje, czekając na uchwalenie przez parlament nowej ustawy, która ograniczy prawa małych związków zawodowych. Umowa zbiorowa wynegocjowana z największym związkiem zawodowym w danym przedsiębiorstwie ma obowiązywać wszystkich pracowników. Parlament ma przyjąć ustawę w najbliższy piątek. Deutsche Bahn przewożą każdego dnia 5,5 mln pasażerów i 607 tys. ton ładunków w samej Republice Federalnej Niemiec; są jednak też ważną częścią połączeń między wschodem a zachodem i południem a północą Europy. Niemiecka gospodarka szacuje straty w wyniku strajku na 100 mln euro dziennie. Ograniczenia w komunikacji kolejowej odczuwają szczególnie przemysł chemiczny, motoryzacyjny i producenci stali.
Autor: mn / Źródło: PAP