Komisja Europejska zawarła umowę z amerykańskim koncernem Pfizer i niemiecką firmą biotechnologiczną BioNTech SE na dostawy do 300 milionów dawek potencjalnej szczepionki przeciw COVID-19 - podała Agencja Reutera. To czwarta tego typu umowa podpisana przez Brukselę.
- Bezpieczna i skuteczna szczepionka to jedyna trwała strategia wyjścia z pandemii (...). Dzisiejsze porozumienie wynika z zachęcających pierwszych sygnałów, płynących z wyników badań klinicznych i jest kolejnym dowodem naszego zaangażowania, by w dziedzinie zdrowia było więcej Europy - podkreśliła unijna komisarz ds. zdrowia Stela Kiriakidu.
Amerykański koncern farmaceutyczny Pfizer poinformował w poniedziałek, że rozwijany przez niego projekt szczepionki na COVID-19 ma ponad 90 procent skuteczności. Firma ogłosiła, że w 2021 roku może wyprodukować do 1,3 miliarda dawek substancji. Projekt szczepionki jest rozwijany we współpracy z niemiecką firmą biotechnologiczną BioNTech SE.
W ramach zawartej umowy kraje UE będą mogły kupić 200 mln dawek oraz będą posiadały możliwość dokupienia kolejnych 100 mln.
"Sprawiedliwe" rozdzielanie między krajami
Założenie KE jest takie, że umowy z firmami mają zapewnić wszystkim państwom członkowskim UE możliwość zakupu szczepionki, jak również przekazania jej w formie darów krajom o niskich i średnich dochodach lub jej redystrybucji w innych krajach europejskich.
Jak informuje KE, rozdział szczepionki pomiędzy poszczególnymi krajami UE będzie zależał od deklaracji rządów poszczególnych krajów.
Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel mówił na konferencji po ostatnim wideoszczycie UE, że rozdział ma być "sprawiedliwy". Decyzje w tej sprawie mają zapadać w UE na późniejszym etapie. Temat ma pojawić się też na kolejnych szczytach UE, wideoszczycie w listopadzie i fizycznym szczycie UE w Brukseli w grudniu.
"Kupimy maksymalną liczbę dawek"
Premier Mateusz Morawiecki poinformował we wtorek, że rozmawiał z przedstawicielami firmy Pfizer, odpowiedzialnej za produkcję szczepionki przeciwko COVID-19.
"Zależy nam, żeby jak najszybciej wyprodukowała i dostarczyła szczepionki w liczbie dawek wystarczającej dla całej naszej populacji" - przekazał premier w mediach społecznościowych.
"Kupimy w najszybszym możliwym terminie maksymalną liczbę dawek szczepionki, oczywiście w relacji do liczby naszej ludności. W pierwszej kolejności chcemy zaszczepić naszych wspaniałych medyków, służby mundurowe i osoby starsze. A wkrótce potem - mam nadzieję - wracamy do normalności" - przekonywał.
"Nie sądzę, byśmy szli w kierunku obowiązkowego szczepienia"
Na wtorkowej konferencji minister zdrowia Adam Niedzielski, pytany o szczepionkę, odparł, że "pewne decyzje są przed nami". - Wiemy, że jest kilku producentów, w tym jeden, który wczoraj ogłaszał już sukces. (Producenci - red.) przechodzą kolejne fazy badań klinicznych, one są już rzeczywiście bardzo zaawansowane. Można powiedzieć, że już spełniają kryteria warunkowego dopuszczenia do rynku - mówił.
Niedzielski zwrócił uwagę, że resort nie zna jeszcze "szczegółów technicznych dotyczących chociażby ceny i innych ustaleń, jak będzie wyglądał łańcuch dostaw". - W tej chwili w Ministerstwie Zdrowia powstał zespół, który ma przygotować cały model systemu dystrybucji tych szczepionek, który będzie chciał wykorzystać sieć drive thru, która jest w Polsce, między innymi pod kątem wykonywania szczepień - wyjaśnił.
- Jeżeli chodzi o dostępność, to rząd Polski zrobi wszystko, żeby ta szczepionka była jak najbardziej dostępna. Nie sądzę, byśmy szli w kierunku obowiązkowego szczepienia. Na pewno będziemy chcieli, żeby ta szczepionka była dostępna w sensie finansowym, aby koszt jej zakupu, albo warunki refundacji były jak najbardziej korzystne i zachęcały do zakupu - powiedział.
Umowy Brukseli z innymi firmami
Po rozpoczęciu pierwszej fali pandemii, gdy państwa członkowskie zamknęły swoje granice, unijni urzędnicy zdecydowali, że Komisja Europejska zaangażuje unijne środki finansowe i zasoby dla znalezienia szczepionki. Choć nie było pewne, kiedy uda się ją wprowadzić do komercyjnej sprzedaży i czy okaże się skuteczna, Komisja postanowiła nawiązać kontakty z szeregiem firm farmaceutycznych.
Bruksela przekonywała, że nie można stawiać na jedną firmę, a rozmawiać z wieloma, bo nie wiadomo, która ma największą szansę na znalezienia odpowiedniego antygenu, który zagwarantuje odporność organizmu na COVID-19. KE uważała również, że wstępne kontrakty zabezpieczą UE przed niezdrową rywalizacją o dostęp do przyszłych szczepionek. Rozmowy zaowocowały jak dotąd trzema wstępnymi kontraktami podpisanym przez KE z firmami farmaceutycznymi: Johnson & Johnson, AstraZeneca i z Sanofi-GSK.
Wszystkie one przewidują, że gdy badania dowiodą, że szczepionka jest bezpieczna i skuteczna, państwa członkowskie będą mogły ją kupić. Dostęp do dawek ma być proporcjonalny do wielkości populacji poszczególnych krajów unijnych.
Strategia KE dotycząca umów i szczepionek przewiduje, że w zamian za prawo do zakupu określonej liczby dawek w określonym terminie Komisja finansuje – na podstawie umów zakupu z wyprzedzeniem – część kosztów, które producenci szczepionek muszą ponieść na początkowym etapie. Przekazane środki traktowane są jako zaliczka na szczepionki, które zostaną faktycznie zakupione przez państwa członkowskie.
Ponieważ wysokie koszty sprawiają, że inwestowanie w szczepionki przeciwko COVID-19 stanowi decyzję o wysokim poziomie ryzyka dla podmiotów zajmujących się opracowywaniem tych specyfików, umowy te pozwalają na dokonanie inwestycji, które w przeciwnym razie zwyczajnie nie miałyby miejsca.
KE negocjuje jeszcze dwa podobne kontrakty. W sumie ma ich być sześć.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock