Restauracjom nowojorskim grozi załamanie - alarmują przedstawiciele branży i proszą władze o pomoc. Według ich szacunków jest mało prawdopodobne, aby w najbliższym czasie lokale mogły przynieść właścicielom zysk.
Jak zapowiedział burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio nie można się spodziewać, aby wcześniej niż wiosną restauracje mogły zacząć wydawać posiłki w zamkniętych pomieszczeniach. Uzależnił to od wynalezienia do tego czasu szczepionki na koronawirusa.
Branża w kryzysie
Tymczasem, jak wynika z badań Stowarzyszenia Restauracji Stanu Nowy Jork (NYSRA), 90 proc. właścicieli twierdzi, że będzie bardzo lub raczej mało prawdopodobne, aby ich lokal przynosił zyski w ciągu najbliższych sześciu miesięcy.
Rezerwa Federalna informowała, że przed pandemią hotelarstwo, gastronomia i producenci napojów zatrudniali 315 000 pracowników. W szczycie pandemii ich liczba spadła do około 90 000.
Nadzieją dla restauracji jest ponadpartyjna ustawa federalna, przewidująca fundusz pomocy wartości 120 mld dolarów. Miałby wyrównać różnicę między przychodami z 2019 roku a szacunkowymi przychodami do końca obecnego roku. Kiedy zaczną wpływać pieniądze, nie wiadomo.
Tym właśnie restauratorzy motywują konieczność podjęcie natychmiastowej akcji przez władze Nowego Jorku. Cytowany przez informacyjną stronę internetową "Gothamist" Andrew Rigie dyrektor wykonawczy NYC Hospitality Alliance zapewniającego obsługę restauracjom, barom, hotelom itp. pytał co robią de Blasio i gubernator Andrew Cuomo, aby zapewnić tym firmom ulgi w czynszach.
- Władze nakazały ich zamknięcie. Teraz potrzebujemy tych samych władz, aby wspierały restauracje – apelował Rigie.
Niepewna sytuacja finansowa Nowego Jorku z powodu pandemii sprawia, że jakakolwiek znacząca pomoc finansowa ze strony Urzędu Miasta wydaje się mało prawdopodobna.
De Blasio przewiduje, że w najbliższych latach uszczerbek miasta z przychodów podatkowych wyniesie ok. 7.4 mld dolarów rocznie. W roku podatkowym zakończonym 30 czerwca z restauracji wpłynęło do kasy miasta o miliard dolarów mniej niż w poprzednim.
"Na tym polega problem"
- Jedzenie pod dachem nadal wiąże się z wysokim ryzykiem. (…) Aby zachować miejsca pracy i zdrowie Amerykanów, powinien wkroczyć rząd federalny – argumentował rzecznik ratusza Mitch Schwartz.
W podobnym tonie wypowiadał się de Blasio.
- Czy jest sposób, abyśmy mogli zapewnić bezpieczne konsumowanie w pomieszczeniach? Jak dotąd nie znaleźliśmy rozwiązania -- przyznał burmistrz.
Cuomo zapowiadał, że będzie wywierał większą presję na władze miejskie w sprawie możliwości podawania posiłków także w zamkniętych pomieszczeniach restauracji.
- Chcę jak najszybszej i jak największej aktywności gospodarczej, ale chcemy też mieć pewność, że rozprzestrzenianie (wirusa) pozostaje pod kontrolą. Na tym polega problem – tłumaczył gubernator, podkreślając, że nie wszystkie restauracje otwarte na świeżym powietrzu przestrzegają wymogów bezpieczeństwa, a w inspekcjach nie pomaga miejska policja.
Analiza, którą przeprowadził "Gothamist" wykazała, że prawie 50 proc. decyzji o zawieszeniu działalności restauracji podczas pandemii było spowodowane serwowaniem wbrew zakazom posiłków w zamkniętych pomieszczeniach.
Tymczasem według Krajowego Stowarzyszenia Restauracji (NRA), branża straciła już 120 miliardów dolarów. Szacuje się, że do końca roku się to podwoi. Jedna na trzy restauracje w Ameryce może nigdy nie zostać ponownie otwarta.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock