Porozumienie z Paryża jest istotne dla Polski, pozwala na zachowanie specyfiki gospodarek narodowych i gwarantuje nam, że dalej będziemy mogli korzystać z posiadanych zasobów surowcowych - poinformował rzecznik prasowy Ministerstwa Środowiska Paweł Mucha.
Prezydent USA Donald Trump ogłosił w czwartek, że Stany Zjednoczone wycofają się z paryskiego porozumienia klimatycznego z 2015 roku, co jest spełnieniem jego obietnicy, że będzie przedkładał interesy amerykańskich pracowników i konsumentów nad inne.
"Ministerstwo Środowiska przyjmuje do wiadomości decyzję podjętą przez prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa o wycofaniu się z paryskiego porozumienia klimatycznego. Jako przyszła prezydencja szczytu klimatycznego, Polska deklaruje współpracę ze wszystkimi stronami konwencji klimatycznej, w tym z USA” – napisał w komentarzu Mucha. Zaznaczył, że polityka klimatyczna jest dla Polski bardzo istotna, a porozumienie paryskie jest szansą na zrównoważony rozwój świata. - Porozumienie z Paryża to ważna międzynarodowa umowa, której celem jest dążenie do neutralności klimatycznej, czyli wyrównania poziomu emisji z ilością CO2 pochłanianą m.in. przez lasy. Umowa ta ma chronić klimat, a jednocześnie pozwala na zachowanie specyfiki gospodarek narodowych. Jest to szczególnie istotne dla Polski, gdyż gwarantuje nam, że dalej będziemy mogli korzystać z posiadanych zasobów surowcowych – ocenił Mucha.
Budżet na walkę z klimatem
Budżet na adaptację i walkę ze zmianami klimatu określono na 100 miliardów dolarów, rocznie przy uwzględnieniu potrzeb oraz priorytetów krajów rozwijających się.
- Polska, choć nie ma obowiązku, jest gotowa do 2020 r. wyłożyć osiem milionów dolarów, aby wesprzeć m.in. zielony fundusz klimatyczny w działaniach na rzecz adaptacji do zmian klimatu i redukcji emisji - powiedziała premier Beata Szydło podczas inauguracji szczytu klimatycznego ONZ w Paryżu.
Pytana o zobowiązania Polski, premier odpowiedziała: "My zobowiązujemy się do tego, żeby chronić klimat, żeby prowadzić politykę rozsądną, racjonalną, ale my mówimy, że polityka klimatyczna ma być polityką, która wychodzi naprzeciw oczekiwaniom poszczególnych państw". - Będziemy na pewno promowali te wszystkie działania, które chronią klimat, przy zachowaniu specyfiki naszych gospodarek. Jeżeli mówimy o przemyśle wydobywczym, górnictwie, które budzi zawsze tutaj emocje, mówimy: tak chcemy rozwijać górnictwo w oparciu o nowoczesne technologie - mówiła w 2016 roku premier Szydło.
Obowiązki Polski
Jak ocenił Polski Instytut Spraw Międzynarodowych porozumienie wpłynie na Polskę jedynie pośrednio.
"Konkretne cele jej działań wyznaczą dopiero negocjacje szczegółów unijnego pakietu klimatycznego w najbliższych dwóch latach" – czytamy w raporcie "Historyczne porozumienie w Paryżu: znaczenie dla Polski i Unii Europejskiej".
Zdaniem PISM, umowa otwiera drogę do uwzględnienia w unijnej polityce sektora użytkowania ziemi, zmiany użytkowania ziemi i lasów, co może ułatwić Polsce sprostanie wymogom polityki klimatycznej UE.
Jak twierdzi Instytut korzystne są zapisy, które nie precyzują sposobu redukcji emisji, np. poprzez dekarbonizację. Celem jest osiągnięcie zerowych emisji netto, co oznacza, że można emitować tyle, ile się jest w stanie absorbować, np. dzięki lasom. "Nie trzeba zatem skupiać się na technologiach odnawialnych” – czytamy w raporcie.
Najwięksi emitenci
Stany Zjednoczone należą do grona największych emitentów dwutlenku węgla na świecie. Na pierwszym miejscu są Chiny, które zapowiedziały, że nie wycofają się z porozumienia, które zaczęło przynosić już pierwsze efekty.
W zestawieniu największych emitentów gazów cieplarnianych na świecie w 2014 roku Polska znalazła się na 22 miejscu.
Inaczej wyglądają przeliczenie emisji CO2 na jednego mieszkańca. Najludniejsze państwo świata i zarazem najbardziej emisyjne, czyli Chiny, uplasowało się na miejscu 51. W tym zestawieniu Polska jest wyżej niż Chiny – na 41. pozycji.
Jeszcze inaczej wygląda zestawienie emitentów CO2 uwzględniające poziom PKB. Tu w czołówce są takie kraje Zimbabwe, Trynidad i Tobago oraz Turkmenistan.
Na dziesięć najbardziej trujących elektrowni w Europie, dwie znajdują się w Polsce, w tym jedna – Bełchatów – na pierwszym miejscu. Drugą są Kozienice. W tym zestawieniu Niemcy mają aż pięć swoich elektrowni.
Autor: KN/ms / Źródło: PISM; green-projects.pl; tvn24bis.pl, PAP