Zniknie podatek od tamponów i podpasek. Dzięki australijskiej studentce

W przeciwieństwie do produktów, takich jak prezerwatywy, na wkładki oraz tampony w Australii nałożony jest 10-procentowy podatek od towarów i usług (GST) - informuje BBC.

Jak zapowiedział Hockey, będzie lobbował wśród władz stanowych i terytorialnych, aby wyłączyć obowiązujący podatek - informuje BBC. Jak dodał, już zwrócił się do rządów stanowych i terytorialnych, z pytaniem o możliwość zniesienia podatku.

W maju tego roku, studentka z Sydney - Subeta Vimalarajah zainicjowała w internecie zbieranie podpisów pod petycją wzywającą do zniesienia podatku na produkty "funkcjonalne dla organizmu".

Petycja kwestionuje ważność opodatkowania produktów, które większość kobiet jest zmuszona zakupić, co kilka tygodni, ale których rząd nie bierze pod uwagę jako wystarczająco "niezbędne". Co skutkuje nałożonym podatkiem GTS.

- Z drugiej strony, prezerwatywy, filtry przeciwsłoneczne i nikotyna są wolne od podatku, ponieważ są one zaliczane do najważniejszych towarów dla zdrowia - zauważa autorka petycji.

Jak pyta retorycznie Vimalarajah, "zdrowie reprodukcyjne i higiena 10 mln Australijek nie jest tak samo ważne?".

Vimalarajah szacuje, że roczne przychody z tytułu obowiązującego podatku od wyrobów sanitarnych stanowią 25 mln dol.

Podczas poniedziałkowej dyskusji w telewizji ABC, studentka zapytała jednak Hockey'a, czy uważa te produkty za niezbędne środki ochrony dla połowy obywateli.

- Myślę, że tak. Podatek powinien prawdopodobnie być zdjęty - przyznał przedstawiciel rządu.

Zapowiedział również, że z taką propozycją zwróci się do stanowych skarbników podczas najbliższego państwowego posiedzenia zaplanowanego na lipiec.

Jakiekolwiek zmiany w podatku GTS muszą być bowiem wspólną decyzją zarówno władz centralnych jak i terytorialnych.

Podatek został wprowadzony przez konserwatywny rząd Johna Howarda w 2000 roku, zastępując różne podatki federalne i stanowe.

Autor: mb / Źródło: BBC