Dwudziestodniowy strajk kierowców autobusów rozpoczął się w czwartek w stolicy Hiszpanii, Madrycie, i na jej przedmieściach. Akcja protestacyjna ma się zakończyć pod koniec maja.
Jak poinformowali w komunikacie organizatorzy strajku, protest został podzielony na dwie tury. Pierwsza prowadzona jest od czwartku przez siedem dni, z wyłączeniem 6 maja, kiedy to strajkujący przystąpią do pracy przez cały dzień. Druga prowadzona będzie przez trzynaście dni począwszy od 14 maja. Z informacji związków zawodowych organizujących protest wynika, że w pierwszej, siedmiodniowej turze strajk będzie prowadzony dwukrotnie w ciągu dnia, nad ranem oraz w godzinach wieczornych. Z kolei po 14 maja protest może trwać codziennie przez 24 godziny.
Komunikacja zastępcza
W czwartek rząd wspólnoty autonomicznej Madrytu zapowiedział, że w dniach protestu zapewni zastępcze połączenia autobusowe, dzięki którym odbędzie się połowa kursów zaplanowanych w godzinach szczytu na każdy dzień. "W przypadku regularnych przewozów specjalnych, np. transportu dzieci do szkół (…), do skutku powinno dojść 80 proc. przewidzianych połączeń" - ustalił dziennik "El Mundo". Tymczasem Rafael Bonilla z Powszechnego Związku Robotników (UGT), jednego z największych hiszpańskich związków zawodowych, poinformował, że mimo wcześniejszego przedwstępnego porozumienia kierowcy autobusów ze stołecznej aglomeracj wycofali się z zawartego kompromisu z władzami madryckiej wspólnoty autonomicznej. Strajkujący domagają się podwyżek i poprawy warunków pracy. Jednym z głównych żądań jest podniesienie miesięcznej pensji kierowców o kwotę 40 euro. Podwyżka ma być realizowana co trzy lata. Organizatorzy strajku wyjaśnili, że przystąpienie do protestu było niezbędne z powodu "niezadowalających propozycji" ze strony władz regionu. Nie wykluczają natychmiastowego powrotu do pracy, jeśli ich postulaty zostaną spełnione.
Autor: tol / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock